Seniorzy oburzeni pomysłami radnych
Jak radni wyobrażają sobie wcielenie ich pomysłów w życie? Mamy zakładać komitety kolejkowe? – pyta Janusz Loch, przewodniczący największego koła emerytów w mieście.
Dyskusja nad przyznaniem ulg, w formie Karty Seniora, jaka przetoczyła się na forum rady miasta, wzbudziła w środowisku emerytów spore emocje.
Racibórz zamieszkuje ponad 12 tys. emerytów, to znacząca liczba ludności miasta. Jest dobrze zorganizowana, działa poprzez koła związku emerytów, potrafi skutecznie aktywizować się wokół różnych przedsięwzięć. Dowodzi tego choćby udział w naszym plebiscycie „Skarby Raciborszczyzny” gdzie związek emerytów i rencistów wygrał w cuglach z konkurencją, notując rekordową liczbę oddanych kuponów.
Od dłuższego czasu seniorzy miejscy zgłaszali władzom potrzebę większego szacunku dla ich obecności w Raciborzu. Przestała im starczać dawna inicjatywa kawy za złotówkę i darmowa, przeczytana przez urzędników prasa. – Traktujcie nas jak w partnerskiej dla Raciborza czeskiej Opawie. Honorują tam Polakom zniżki dla miejscowych emerytów, jest ich wiele w instytucjach i sklepach – podawał za przykład lider raciborskich seniorów z koła „Centrum”.
Sprawy społeczne to działka wiceprezydent Ludmiły Nowackiej. Ustaliła z seniorami, że magistrat może ich wyposażyć w Kartę Seniora, stworzoną na wzór Karty Rodzina +, gdzie posiadacze korzystają ze zniżek w zakupie biletów na imprezy w RCK, OSiR czy wystawy w Muzeum (niebawem dostaną jeszcze darmowe przejazdy komunikacją i ulgę w opłacie śmieciowej). Miasto wyszło do starszych mieszkańców z gestem – zaoferowało im rabaty na poziomie 50%, a ci ochoczo przystali na propozycję. Projekt urzędu trafił jednak na opór radnych. Dawid Wacławczyk lider opozycji (NaM, Oblicza, PiS) strofował prezydenta Lenka by ulgi przyznawać w sposób odpowiedzialny, Franciszek Mandrysz (Racibórz 2000) wymyślił 100 miejsc z ulgą w sali RDK, a Tomasz Kusy uznał, że tańsze bilety powinny być rozprowadzane tak jak wczasy „last minute”. Chociaż za stworzeniem Karty Seniora rada głosowała zgodnie, to z poziomem ulg nie ustalono jeszcze nic ale widać, że propozycja wyjściowa 50% ma mniejsze szanse. – Gdy dowiedziałem się o pomysłach radnych, nieźle się poirytowałem. Czy oni sobie wyobrażają, że będziemy komitety kolejkowe zakładać żeby zdobyć bilety na te 100 miejsc w domu kultury? Nie tak wyobrażamy sobie aktywizację naszego środowiska – mówi Janusz Loch. To lato będzie dla kół emeryckich szczególnie gorące, bo ich członkowie nie zamierzają odpuścić połówkowych żniżek obiecanych im przez urzędników. Telefony w wydziale społecznym już się rozdzwoniły, a Karta ma wejść w życie dopiero w październiku. To także test siły nacisku ze strony kilkunastu tysięcy raciborzan, którzy w przyszłym roku odwdzięczą się radnym przy urnach wyborczych.
maw
Janusz Loch – prezes Koła Centrum Racibórz Związku Emerytów i Rencistów
Jeden pan radny mówi, żeby zniżek udzielać nam w sposób odpowiedzialny. Słusznie. Tylko czy 20% zniżki to odpowiedzialnie a 50% już nie? Mówi on też, że zniżki nie spowodują wzrostu frekwencji emerytów na imprezach. Wiem, że pan radny bazuje na własnych doświadczeniach, ale pozwolę sobie mieć odmienne zdanie. Widziałem już wiele imprez, których główną widownię stanowią właśnie emeryci. Żyją kulturą tego miasta i nadal bedą to robić. Obawy o straty finansowe odkładam na bok i zapewniam, że dzięki zniżkom będzie trzeba zamawiać dodatkowe spektakle czy operetki zamiast bać się, że trzeba do nich dopłacać. Nie porównujmy zniżek dla młodzieży z rabatami dla nas bo my chcemy chodzić na te imprezy a u młodych z chęciami bywa różnie. Propozycja „last minute” jest nie do przyjęcia. Emeryt planuje swoje wydatki z wyprzedzeniem, musi wiedzieć na co go stać. Tworzymy w mieście liczącą się grupę jego obywateli. Apelujemy do władz o wydanie Karty Seniora w wersji przedstawionej przez panią wiceprezydent na spotkaniu z naszym kołem, czyli zniżek w wysokości 50%.