Miasto zapłaci za inwestycje wodociągów w całej gminie
Kuźnia Raciborska. Informacje o podwyżkach taryf za wodę i odbiór ścieków już pewnie dotarły do wszystkich mieszkańców gminy. Warto wspomnieć jak do całej sprawy odnosili się radni ze stolicy gminy, którym w niesmak były nowe stawki.
Przypomnijmy, że od 1 lipca przeciętny mieszkaniec gminy zapłaci za 1 metr sześc wody 3,99 zł, do tego 12 zł miesięcznego abonamentu. To odpowiednio 4 i 51 groszy więcej niż do tej pory.
Za oddanie 1 metra sześc. ścieków do kanalizacji gminnej trzeba teraz zapłacić 7,89 zł, plus 3,75 zł abonamentu. To analogicznie 9 i 73 groszy więcej (wszystkie ceny podane z VAT).
Prezes wodociągów, Marian Kostka tłumaczył podczas sesji rady miejskiej, że podniesienie taryf wcale nie jest tak drastyczne; jego zakład na tym wiele nie zyskuje, a jedynie zabezpiecza płynność realizowanych inwestycji.
Zdaniem Radosława Kasprzyka, radnego z miasta podnosząc taryfy za ścieki obciąża się mieszkańców gminy nierównomiernie. Kanalizacją są bowiem objęci tylko mieszkańcy samej Kuźni Raciborskiej. Radny dopytywał, czy widać już efekty uchwały nakazującej mieszkańcom wiosek w gminie dwukrotny wywóz szamba w ciągu roku. Na to pytanie nie padła odpowiedź, a prezes Kostka przyznał, że nie zna mechanizmów w jaki sposób ludzi do tego nakłonić. Stwierdził, że to zadanie urzędu gminy. Zapowiedział, że po skanalizowaniu wiosek, ci którzy wywozili szambo regularnie do oczyszczalni odczują ulgę przy opłatach. Na razie wiadomo tylko tyle, że ludzie oszczędzają na wywozie w inny sposób, o którym nikt głośno nie mówi.
Radny Kasprzyk przypomniał, że wspomniane dwa wywozy to kompromis, gdyż część radnych chciała rozliczać mieszkańców corocznie z co najmniej trzech rachunków za opróżnienie zbiorników na nieczystości ciekłe. – Pomimo tego teraz obciążamy mieszkańców osiedli. Chodzi o zasadę – podsumował niezadowolony.
Zarówno prezes wodociągów jak reszta samorządowców widziała w argumentacji radnego sens. To nie przełożyło się jednak na wynik głosowania, w którym radni z miasta pozostali sami ze sprzeciwem wobec nowych taryf.
Sytuacja w gminie ma się nieco zmienić po uruchomieniu kolejnych oczyszczalni ścieków w Rudach i Jankowicach. Tymczasem taryfy mogłyby być nieco niższe gdyby z gospodarstw oddawano więcej beczkowozów. Z praktyki widać, że ani urzędnicy ani samorządowcy nie mają pomysłu na egzekwowanie przepisów, które sami uchwalili. Albo po prostu rozumieją osoby, które uważają, że co drugi zbiornik można wylać do rowu.
Marcin Wojnarowski