Piórem naczelnego
Mariusz Weidner, redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Odwiedziła mnie rodzina. Co roku przyjeżdża z Niemiec, gdzie zawsze było lepiej niż u nas. Karmiono mnie tym od dzieciństwa. Dosłownie. Stamtąd milka, u nas wyrób czekoladopodobny. Teraz słodyczy im nie ma co zazdrościć, u nas każda półka się pod nimi ugina. Inna sprawa kogo na ile stać, tu dalej przegrywamy z sąsiadem na zasobność portfela. Ale ja nie na czekoladzie chciałem się skupiać. Tak się złożyło, że w trakcie ich przyjazdu pisałem o wizycie europosła w Raciborzu. Ten wypromowany przez środki masowego przekazu człowiek o barwnym języku i stanowczych gestach opowiadał jak to silne państwa dbają o rozwój rodzin. Dziecko w Niemczech to skarb, państwo daje nań pieniądze, leki ma darmowe, a dostęp do przedszkola jest powszechny. U nas faktycznie dyskusja o rodzicielstwie wywołuje na początek skojarzenie z wydatkami. Czy aby nas będzie stać? Z czego trzeba będzie zrezygnować? Gdyby ten dylemat w znaczącej części wzięło na siebie państwo, wątpliwości przyszłego rodzica znikałyby łatwiej. Doczekamy się kiedyś takiego myślenia w skali kraju? Chciałbym być dobrym prorokiem, ale, póki co, zostaje nam lekka zazdrość o traktowanie rodzin w Europie Zachodniej.
Sezon wakacyjny w pełni, Miasto szuka nazwy dla parku wodnego, który wznosi na Ostrogu. Ma on swoich zwolenników, nie brakuje mu wrogów. Pierwsi będą kombinować nad czymś w stylu „Perła”, drudzy skupią się na nazwach zawierających nazwisko prezydenta. Szansę na nagrodę (przyzwoite 600 zł) mają ci „perłowi”.