Kilkanaście rodzin ze Szkolnej straci mieszkania?
Kilkanaście rodzin zajmujących mieszkania w kamienicy przy ulicy Szkolnej 29 i 29A w Raciborzu, może wkrótce stracić dach nad głową. Lokatorzy pod koniec sierpnia znaleźli w swoich skrzynkach pisma z kancelarii komorniczej. Mieszkania mogą trafić na licytację, bo właścicielka kamienicy wzięła potężny kredyt i zapadła się pod ziemię.
Zaniedbane kamienice przy ulicy Szkolnej to dawne budynki Zakładu Elektrod Węglowych – dzisiejszego SGL Carbon. Zakład lata temu odsprzedał je prywatnemu właścicielowi. Kamienice przechodziły kolejno z rąk do rąk. – Kiedy byliśmy jeszcze pod ZEW-em, budynek wyglądał o wiele lepiej. Przeprowadzano przynajmniej remonty. Dziś strach wejść na klatkę schodową. Wszystko się sypie. Prywaciarzom zależy tylko na tym, aby zgarnąć czynsz – mówi Małgorzata Gang, lokatorka która mieszka przy Szkolnej od kilkudziesięciu lat.
Pismo od komornika
Pod koniec sierpnia czternaście rodzin otrzymało pismo o zajęciu wierzytelności z kancelarii komorniczej. – W piśmie poinformowano nas, że odtąd czynsz mamy wpłacać na podane przez komornika konto – mówi jedna z lokatorek, Karina Ochojska. Komornik zajął czynsz ze względu na dług, jaki ma właściciel budynku. Jak się dowiedzieliśmy, chodzi o blisko dwa miliony złotych kredytu, który wzięto pod zastaw budynku. Właścicielka – mieszkająca na Pomorzu Małgorzata M. zapadła się pod ziemię i nie spłaca kredytu. Bank Pocztowy, który udzielił kredytu, wystąpił na drogę sądową. W styczniu Sąd Rejonowy Gdańsk Północ wystawił tzw. tytuł wykonawczy, a miesiąc później opatrzono go klauzulą wykonalności, otwierając furtkę do dalszych działań komornikowi sądowemu.
Czekamy na ruch
Egzekucją należności zajmuje się kancelaria komornicza Sławomira Kaźmierczaka. Jak sam wyjaśnia, prywatnie może współczuć mieszkańcom, ale ma związane ręce. – Komornik musi działać zgodnie z literą prawa, a to w tym wypadku jest bardzo precyzyjne. Moją rolą jest odzyskanie przynajmniej części pieniędzy, które dłużnik jest winien. Postępowanie jest obecnie w początkowej fazie. Wezwaliśmy obecnie dłużnika do dobrowolnej spłaty zobowiązania. Jeśli to nie przyniesie skutku, będziemy podejmować kolejne kroki – wyjaśnia komornik.
Dług trzeba odzyskać
Wszystko wskazuje na to, że tak jak przez ostatnie miesiące, ze strony Małgorzaty M. nie należy się spodziewać spłaty długu. – My tej pani nie widzieliśmy na oczy, jej nazwisko znamy tylko z naszych umów – mówią chórem mieszkańcy. Co więc dalej z lokatorami ze Szkolnej? – Nasze kroki rzeczywiście mogą skończyć się licytacją mieszkań, jeśli to okaże się jedynym sposobem na odzyskanie pieniędzy. W tym wypadku bierzemy pod uwagę sprzedaż każdego z mieszkań osobno, gdyż każde posiada odrębną księgę wieczystą. Postępowanie jest na bieżąco kontrolowane przez sąd, który bada poprawność naszych decyzji. Jest to obligatoryjne działanie przy egzekucji z nieruchomości. Jeśli nawet mieszkania zostaną zlicytowane, niekoniecznie musi oznaczać to opuszczenie ich przez lokatorów. Wszystko będzie zależało od woli porozumienia lokatorów z nowym właścicielem – wyjaśnia komornik.
Miasto przygotuje mieszkania
Czy mieszkańcy wylądują na bruku? – Nikt nie ma prawa wyeksmitować tych ludzi bez wyroku sądowego, niezależnie od tego, kto jest właścicielem tych mieszkań – uspokaja Mirosław Lenk, prezydent Raciborza. – Opróżnianie mieszkań z lokatorów odbywa się w cywilizowany sposób. Można dyskutować o tym w jak bardzo cywilizowany, ale musi być wyrok sądu, który tę sprawę rozpatrzy. On zadecyduje czy są podstawy do eksmisji i czy są podstawy do przyznania lokalu socjalnego lub zastępczego – wyjaśnia prezydent. Czy miasto jest przygotowane na znalezienie aż kilkunastu mieszkań? – Jeśli będzie to prawnie zorganizowane, to ja będę to musiał realizować i z pewnością znajdziemy takie mieszkania. Poza tym, komornik będzie eksmitował tylko tak, jak ja będę dostarczał mieszkania. Podejrzewam, że ktoś tych państwa mocno przestraszył, licząc może że sami odejdą – dodaje Mirosław Lenk. Do sprawy mieszkańców ulicy Szkolnej będziemy wracać.
Adrian Czarnota