Piórem naczelnego
Mariusz Weidner - Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Znajomy, który ma dużo na głowie i żyje tak, że jest przekonany, że się nie zestarzeje bo „padnie w biegu” opowiedział mi o swoim sposobie na to nasze codzienne zabieganie, powiedziałbym nawet ześwirowanie. Kiedy ma już wszystkiego serdecznie dosyć, odcina się od świata na godzinę lub dwie i jedzie z miasta w powiat, na wiejskie tereny, tam gdzie tylko pola wokół, gdzie przyroda wygrywa jeszcze z cywilizacją. Zostawia wtedy samochód i wybiera się na pieszy spacer. Żeby być bliżej. Bliżej samego siebie, bliżej wartości jakie wyznaje, bliżej normalności. Wiem, że taka ucieczka w pustkę, gdzie nikt niczego od nas nie chce, gdzie wreszcie można na spokojnie pozbierać myśli wyda się niektórym niedorzeczna. Jednak dla znajomego okazuje się niezbędna żeby zachować pionową postawę w tych przekrzywionych czasach. Teraz gdy możemy mieć wszystko, a cieszymy się z małych rzeczy, teraz kiedy życie przyspieszyło do kosmicznych prędkości a nam się marzy zwolnione tempo. Znajomy po takim mentalnym oczyszczeniu wraca w swój kierat i dalej ściga się z czasem by przeżyć kolejny dzień. Nie wiem czy komuś ten jego model przypasuje, ale warto się zastanowić nad swoim sposobem na świat, który oszalał. Jeśli damy się zwariować, to nie odnajdziemy się już w tym szaleństwie.