Niemcy stawiają na dwulatków. Tak chcą pokonać kryzys demograficzny
Partnerzy powiatu raciborskiego z Markische przyjechali opowiedzieć Polakom jak u nich walczy się z problemami, które nieobce są również na naszej ziemi. Czy skorzystamy z podpowiedzi?
Południowa Westfalia to połączone 5 niemieckich powiatów, w tym Markische. Twórcy pomysłu by z sąsiadujących jednostek terytorialnych utworzyć jeden region kierowali się potrzebą wzmocnienia pozycji w staraniach o unijne euro i dotacje krajowe. Zauważyli, że zdobywają je w ten sposób inne regiony, a powiaty w pojedynkę przegrywają. Południowa Westfalia to teraz region silnie uprzemysłowiony, słynący zwłaszcza z produkcji części do niemieckich marek samochodów. Bezrobocie jest tam niskie, a problemy socjalne są marginalne. Wydaje się, że w takich okolicznościach nie ma się czym martwić, a jednak Niemcy nie śpią spokojnym snem.
Liczba urodzeń w Markischer spadła w ostatnich latach o połowę. Tutejsi absolwenci szkół średnich aż w 2/3 populacji uczniów wybierają obce uczelnie zamiast rodzimych. Migracja młodzieży i dane z porodówek martwią władze, bo powiat stopniowo się wyludnia. Jak tamtejsi samorządowcy próbują rozwiązać problem?
Założyli sobie ambitną perspektywę – nie skupiają się na tym co jest tu i teraz ale wybiegają w przyszłość, o kilkanaście lat. Postawili na więź z regionem budowaną u mieszkańców od najmłodszych lat. Stworzyli centra edukacyjne promujące miejscowe zakłady, produkty i technologie. Ich ofertę adresują już do 2-letnich dzieci, by te wyrabiały w sobie pasję do techniki i nauki. Powstało już ponad 20 takich placówek w regionie. W ich rozwój zaangażowały się miejscowe przedsiębiorstwa, obciążenie budżetu samorządu było niewielkie. Owoce tych działań zbiorą jednak w kolejnych dekadach a nie od razu. Mówiąc o rzeczach bieżących, goście z Markische podkreślali inwestycje w infrastrukturę. Zdobyli środki pomocowe na lepsze skomunikowanie kolejowe sąsiadujących powiatów, co ma zachęcić młodzież do edukacji w regionie. Łatwo będą mogli przemieszczać się na uczelnie i z powrotem do domu, wcześniej było to bolączką Markische i sąsiadów.
Pomysłodawca zaproszenia urzędników z Niemiec na posiedzenie komisji rady powiatu – Leonard Malcharczyk chciałby skopiować rozwiązania partnerów i korzystać z nich na Raciborszczyźnie. Niski przyrost naturalny czy emigracja maturzystów to także problemy w naszym powiecie. Różnicą trudną do pominięcia jest w tym wszystkim dostęp do źródeł finansowania. Niemcy mają ich znacznie więcej, inna jest struktura powiatu, który finansują poszczególne gminy, co wiąże je z tym szczeblem samorządu.
Z opinii, jakie wygłosili zebrani na sali, wyróżnił się głos Danuty Hryniewicz, szefa Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. – U nas w systemie doradztwa edukacyjnego stawia się na wzrok i słuch ucznia, a w Niemczech wykorzystuje się wszystkie zmysły, dopasowując je do etapów rozwoju dziecka. Koncentruje się w ten sposób np. na dotyku i doświadczeniu – zauważyła. Sławomir Janowski dyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych podał przykłady podobnych działań do tych stosowanych w Markischer, gdzie przedszkolaki odwiedzają pracownie w mechaniku i są to akcje cykliczne.
maw