Anioły czuwają nad „Złotą Jesienią”
Jednym z miejsc, w którym coraz bardziej starzejąca się społeczność, również Raciborszczyny, ma szansę doczekać późnego wieku w dobrej sprawności jest Dom Pomocy Społecznej „Złota Jesień”. Obchodząca jubileusz 30-lecia raciborska placówka dziś jest domem dla 208 mieszkańców i zatrudnia 120 pracowników.
30 lat domu dla seniorów
Budowany początkowo z myślą o młodych robotnikach obiekt mieszkalny, ostatecznie stał się Domem Rencisty. W 1983 r. przyjęto pierwsze 60 osób, a w następnych latach uruchomiono kolejne budynki obiektu. W 1987 r. liczba mieszkańców wzrosła do 167 i placówka zamieniła się w Dom Pomocy Społecznej, który w efekcie reformy samorządowej, stał się jednostką powiatu raciborskiego. W ciągu 30 minionych lat placówka otoczyła opieką łącznie 1450 podopiecznych.
Trudnymi momentami w historii DPS „Złota Jesień” była powódź w 1997 r., a 10 lat później dom ucierpiał w wyniku pożaru.
W placówce funkcjonuje Stowarzyszenie na rzecz osób niepełnoprawnych „Dom”. DPS „Złota Jesień” jest niemal samowystarczalny, posiada własną kuchnię, pralnię, gabinet fryzjersko-kosmetyczny oraz kaplicę.
– Jubileusz 30 lat minął w lutym, ale z myślą o rocznicowej uroczystości postanowiliśmy przesunąć ją na „złotą” jesień, żeby dobrze kojarzyła się z naszą nazwą. I choć pogoda spłatała figla, dziś jest tak jak w naszej codziennej pracy z osobami chorymi i niepełnosprawnymi – trochę złotej jesieni i trochę pluchy – przyznała dyrektor DPS „Złota Jesień” Joanna Rabczuk.
Jubileuszowe spotkanie, odbyło się w raciborskim Zamku Piastowskim i stało się okazją do uhonorowania osób najbardziej zaangażowanych w działalność DPS.
– W pracy ze starszymi, nierzadko chorymi ludźmi, dotkniętymi różnymi zdarzeniami losowymi, często czujemy się bezsilni. W swej bezsilności albo przyzywamy do pomocy anioły, albo aniołami stają się zatrudnieni w naszym domu pracownicy oraz współpracujące instytucje dostarczające minimum potrzebnego nam poczucia bezpieczeństwa – przyznała dyrektor Joanna Rabczuk.
Pani dyrektor wraz ze starostą Adamem Hajdukiem i wicestarostą Andrzejem Chroboczkiem wyróżnili najbardziej zaangażowanych w życie DPS mieszkańców: Marię Obuchowską, Marię Adamiec (najdłużej, bo 29 lat mieszkającą w DPS), Witolda Tuczyńskiego, Eugeniusza Martynusa, Eugenię Wyglendę, Janinę Kałużną, Teklę Pruską i Annę Marciniak. Nagrody otrzymali również pracownicy „Złotej Jesieni”: Eryka Mroczka, Alicja Tokarska, Halina Jureczko, Joanna Ficke, Iwona Olszewska, Teresa Wojciechowska, Edyta Białdyga, Urszula Wytrzymały, Teresa Pietrow, a także kierujący zespołami i działami w DPS: Danuta Krzywania Anna Łaciok, Aleksandra Kołodziej, Ewa Kopisz, Violetta Zaleska, Maria Zalewska, Robert Polis, Danuta Hopko i Jolanta Kopczyk.
DPS nie tylko dla wybranych
Wbrew obiegowym, opiniom, że trzeba mieć dużo pieniędzy, aby zamieszkać w DPS „Złota Jesień”, wystarczy emerytura, z której płaci się 70 proc., a 30 proc. zostaje do dyspozycji pensjonariusza. Do wynoszących 2900 zł kosztów pobytu w domu, w razie potrzeby dopłaca gmina, która ma prawo obarczyć obowiązkiem alimentacyjnym najbliższą rodzinę.
Praca w DPS staje się coraz trudniejsza, ponieważ trafia tam dużo osób w późnym wieku, nawet powyżej 90 lat. Najstarsza mieszkanka dożyła 102 lata.
– Często podopieczni wymagają całodobowej opieki. Zdarzają się osoby z chorobami nowotworami. Ponieważ przez lata wypracowaliśmy metody współpracy ze służbą zdrowia, pełnimy również rolę hospicjum – tłumaczy dyrektor Joanna Rabczuk.
W raciborskim DPS mieszkają bardzo różni ludzie, od wykształconych po osoby z problemami alkoholowymi. Wszyscy jednak traktowani są jednakowo. Zadaniem pracowników domu jest więc również umiejętne konsolidowanie tej społeczności.
– Większość naszych mieszkańców pochodzi z powiatu, ale mamy dobrą sławę w Katowicach, skąd systematycznie są nam przysyłane nowe osoby. Kilka jest też małżeństw, jedno zawarte w ostatnim czasie w DPS – opowiada pani dyrektor.
(ewa)