Pasy zieleni muszą wrócić na Batorego
Stowarzyszenie Wspólnota Nasze Miasto polemizuje ze stanowiskiem magistratu w kwestii pielęgnacji miejskiego drzewostanu.
Sprawę poruszyliśmy pod koniec sierpnia w artykule „Miejskiej zieleni na ratunek” gdzie pisaliśmy o uwagach Mieczysława Heflingera, miłośnika przyrody i członka Wspólnoty Nasze Miasto. Protestował przeciw technologii budowy ciągu pieszo-rowerowego na ul. Wileńskiej, która jego zdaniem będzie przyczyną usychania rosnących tam drzew. Jako przykład podał ul. Batorego, gdzie drzewa stopniowo usychają.
W magistracie potwierdzono zły stan drzew przy ulicy nieopodal magistratu. Naczelnik wydziału ochrony środowiska Zdzisława Sośnierz nie umiała podać przyczyn zjawiska. – Z pewnością nikt nie przebuduje ulicy z powodu drzew – podkreśliła.
Stowarzyszenie wystosowało do urzędu pismo adresowane do Sośnierz, w którym proponuje objąć bezterminowym podlewaniem aleje drzew na Warszawskiej, Słowackiego, Batorego i Podwalu. Mieczysław Heflinger twierdzi, że zasłanianie się tu argumentem o kosztach przedsięwzięcia jest nie do przyjęcia. – Latem uruchamia się zraszacze w paru miejscach miasta i zużywa wodę. Jeśli miasto stać na taki wydatek to z podlewaniem też nie powinno mieć problemu – zaznacza.
Wspólnota Nasze Miasto pisze w piśmie do naczelnika o „budzących kontrowersje wycinkach drzew, obserwowanych na przestrzeni wielu lat” przy przebudowach dróg i chodników. – Czemu mają służyć ozdobne okucia wokół drzew na Podwalu oraz przy urzędzie miasta i targowisku? – docieka Heflinger i stowarzyszenie. Wspólnota Nasze Miasto zawarła w piśmie konkretny postulat dotyczący tej lokalizacji: powiększenie otworów dla występujących tam drzew.
Prócz naczelnika wydziału pismo otrzymał również prezydent Lenk.
oprac. m