Ziemia ziemi nierówna
Jak gospodaruje się u sąsiadów „zza miedzy”, jakie posiadają tam ziemie i w czym specjalizują się tamtejsze gospodarstwa rolne mogli przekonać się rolnicy Raciborszczyzny, goszcząc w gminie Lewin Brzeski na Opolszczyźnie.
Wzorem ubiegłych lat, komisja rolnictwa pod przewodnictwem Ryszarda Winiarskiego wraz z referatem ochrony środowiska, gospodarki wodnej i rolnictwa starostwa powiatowego kierowanego przez Krzysztofa Spornego przygotowała posiedzenie wyjazdowe, podczas którego zainteresowani rolnicy powiatu raciborskiego mogli obejrzeć dwa duże gospodarstwa rolne w powiecie brzeskim. W ponad 40-osobowej grupie nie zabrakło również starosty Adama Hajduka oraz wicestarosty Józefa Stukatora.
Opłaca się tylko farma
Gmina Lewin Brzeski liczy ponad 13 tys. mieszkańców i składa się z 20 sołectw. Grunty rolne stanowią tam ponad 80 proc., przy czym gleby są słabsze niż w powiecie raciborskim. Przekonać można było się o tym odwiedzając gospodarstwo hodowlane w Przeczy. Oprowadzający po nim Stanisław Tomczak jest jednym z trzech właścicieli stale mieszkających w Głubczycach. Gospodarstwo liczące 1000 ha, rozwinęło się w ostatnich latach i specjalizuje się w produkcji roślinnej, w szczególności zaś hodowli trzody chlewnej i bydła mlecznego.
Wcześniej należało do Kombinatu Rolnego Brzeg i było jednym z najbardziej niechcianych, ze względu na bardzo słabe grunty, o złych stosunkach wodnych.
– Gospodarstwo przejęliśmy w złym stanie, wysprzedano zwierzęta i sprzęt. Zaledwie 70 ha z 1200 ha utrzymane było w jakiejś tam kulturze rolnej, reszta ziem leżała ugorem – wspomina trudne początki obecny gospodarz.
Z doświadczeń nowych właścicieli, którzy podejmowali kilka prób wprowadzania różnych upraw, wynika, że gospodarstwo to najlepiej nadaje się na produkcję opartą na trawie i mleku. Postanowiono więc, obok istniejącej chlewni na 320 macior chowanych w cyklu zamkniętym, wybudować fermę dla bydła.
Pomysł jej powstał zimą 2001 – 2002 r. Proces inwestycyjny rozpoczęto w kwietniu, w lipcu położono fundamenty pod oborę, a w październiku przywieziono krowy. Wysokie, otwarte pomieszczenie dla bydła, wybudowane na wzór obór istniejących już w Niemczech i we Francji, było wtenczas jedynym tego rodzaju w kraju. Wiązały się z tym również liczne trudności, np. problemy z powiatowym lekarzem weterynarii, który nie chciał się zgodzić na ten system.
W 2003 r. rozpoczęto sprzedaż mleka. Obecnie ferma liczy 325 krów. Część z nich jest w oborze, a część od kwietnia do końca października na pastwisku. Krowy dojone są trzy razy dziennie w równych odstępach czasu. Mleko odstawiane jest co drugi dzień.
Wszystkie inwestycje i remonty właściciele fermy przeprowadzają z własnych środków, bezkredytowo. Grunty rolne zaś przeznaczono na użytki zielone oraz pod uprawę kukurydzy i zboża na paszę.
Hodowla i ogrodnictwo
Nieco inny charakter ma gospodarstwo w Ptakowicach. Jego właściciel Eryk Scholz posiada 2000 ha ziemi i prowadzi hodowlę bydła mięsnego. Gospodarstwo nastawione jest więc na uprawy roślin pod hodowlę zwierząt, ale również na ogrodnictwo, w szczególności na uprawę cebuli, a w maju szparagów. Atrakcją są pastwiska, na których są stada jeleni i danieli.
Hodowla bydła, jak przyznaje właściciel gospodarstwa, jest na początkowym etapie. Problemy z możliwością rozbudowy gospodarstwa sprawiają, że ustawia on wiaty na pastwiskach, a na zimę adaptował stodoły dla zwierząt, aby nie było strat przy wycieleniach. Gospodarstwo ma 15 lat, jest doskonale utrzymane i wyposażone w nowoczesny sprzęt np. do suszenia cebuli oraz do segregacji szparagów.
(ewa)