Markowice i Brzezie jak dwa bieguny – ciepła i zimna
Prezydent Raciborza wizytuje dzielnice. Trzy spotkania ma już za sobą. Nieoczekiwanie w przyjaznym dotąd Brzeziu temperatura rozmów zwyżkowała.
Odbiór poczynań władzy potrafi być daleki od oczekiwań na Batorego. Otwarcie cyklu wizyt prezydenckich w brzeskiej szkole zaskoczyło Mirosława Lenka, bo już na wstępie gdy chciał pochwalić się dokonaniami magistratu padły słowa, że zamiast katalogu pozytywów miejscowi wolą dyskutować o problemach dzielnicy. Włodarz nie dał za wygraną i Brzezie usłyszało o aquaparku za 30 mln zł, przystani kajakowej za dziesięć razy mniej i fontannie przy placu Długosza za 2,4 mln zł. To trzy z kilkunastu pozycji jakie ma w swojej prezentacji Lenk, najbardziej spektakularne. Wszystkie będą ukończone w przyszłym roku.
Brzezie nie miało się czym chwalić, za to mogło ponarzekać. Głównie na ulicę Pogrzebieńską, gdzie brakuje chodnika. Wiosną i jesienią dzieci idą tamtędy błotnistym poboczem, zimą muszą iść po jezdni bo po bokach są zwały śniegu. Z budową ciągu dla pieszych nie jest tu tak łatwo, bo to własność powiatu. Ten groszem nie śmierdzi i inwestycje ogranicza jak może. Prezydent nie lubi tłumaczyć się za nieswoje, ale jedynie może monitować u starosty o jakieś działania na Pogrzebieńskiej.
Z chodnikami w Brzeziu jest tak marnie, że padła radykalna propozycja, by zostawić remonty w centrum i całe nakłady inwestować w chodniki w dzielnicach, bo to one się rozwijają, a serce miasta coraz bardziej wyludnia. – Aby Racibórz był konkurencyjny musi być piękny – kontrował Lenk.
W dyskusji z mieszkańcami dzielnicy wybrano dwie zniszczone ulice, które mają trafić do planu remontów w 2014 roku – Gajową i Wygonową. Mowa była też o bocznej ulicy do ul. Jakuba Mandrysza – tu asfaltu można się spodziewać w 2015.
W Brzeziu ludzi było mało, jak na poprzednie spotkania, bo tylko 18. Dzień później w Markowicach zjawiło się jeszcze mniej – 16 osób. Być może niedobra jest pora prezydenckich wizyt. Godzina 17.00 to dla wielu zbyt wczesna pora. Gdy włodarz przyjeżdżał godzinę później, zainteresowanych bywało więcej, nawet dwukrotnie.
Markowiczanie zajęli Lenkowi mniej czasu niż mieszkańcy Brzezia. Mówili o drobnych, indywidualnych sprawach. Składano nawet skromne podziękowania za załatwienie poprzednich problemów. Jak bumerang wraca tu temat ścieżki rowerowej łączącej miasto z dzielnicą. Utrudnienia piętrzy Zarząd Dróg Wojewódzkich, który nie pozwala zabudować rowów. Miasto musiałoby wydać spore sumy by wykupić okoliczne grunty i zbudować trasę rowerową. Lenk się nie poddaje, szuka pieniędzy w funduszach unijnych. Drugi z tematów – bumerangów w Markowicach zniknął z tablicy – oczekiwana tu przez strażaków nowa remiza jest w fazie zaawansowanej budowy. Nowością jest za to idea budowy parkingu na potrzeby szkoły, cmentarza i klubu piłkarskiego. Konieczny będzie jednak zakup prywatnej działki pod nowy postój.
Wizyta w Sudole odbyła się po zamknięciu tego numeru, a spotkania w Studziennej i Ocicach (tam mieszka M. Lenk) zaplanowano na wtorek i środę. Po nich nastąpi tygodniowa przerwa w prezydenckich wizytach, spowodowana okresem świątecznym.
ma.w