Przyszłość PK zależy od koncernu
Magistrat prowadzi rozmowy z firmą PUK z Rudy Śląskiej, wykonawcą usług odbioru i wywozu śmieci w Raciborzu. Za miesiąc skończy się umowa na podwykonawstwo z Przedsiębiorstwem Komunalnym.
PUK zajmuje się komunalnymi odpadami od lipca, gdy wygrał przetarg, będąc o milion złotych tańszy w konkurencji z miejską spółką. Po negocjacjach z władzami Raciborza powierzył podwykonawstwo Przedsiębiorstwu Komunalnemu. Miało spróbować działać w realiach rynkowych. – Potrzebowaliśmy trochę czasu. Widać, że nie jesteśmy w stanie konkurować z koncernem, ale możemy z nim współpracować – uważa prezydent Raciborza Mirosław Lenk. Po okresie próbnym samorządowcy zapowiadają teraz, że funkcje „śmieciowe” zostaną wygaszone w PK i powierzone firmie zewnętrznej. Urząd prowadzi rozmowy z PUK (należącym do niemieckiego koncernu Tonsmaier) ale wciąż nie podjęto konkretnych decyzji w tej sprawie. – Zależy mi by jak najwięcej pracowników PK przejęło wtedy PUK i to w umowach na czas nieokreślony. To teraz najważniejsze – podkreśla prezydent. Zmiany w PK nastąpić mają jeszcze w tym roku, przynajmniej w części. PUK uruchomi w Raciborzu własną bazę (teraz najbliższą ma w Jastrzębiu Zdroju). 28 października zaplanowano spotkanie zarządów obu spółek i prezydenta miasta w sprawie przekazania kontraktu na odbiór i wywóz śmieci. Wbrew dotychczasowym pogłoskom o przesądzonym już losie prezesa Krzysztofa Kowalewskiego z PK, teraz mówi się, że może on zostać w miejskiej spółce. – Czy obecny szef zostanie czy nie, w chwili obecnej nie ma większego znaczenia. Istotniejsze jest to, kto przeprowadzi niezbędne zmiany w spółce. Jeżeli to on jest w stanie ich skutecznie dokonać, niech zostanie. Ma doświadczenie, ponad 20 lat w tej branży ale potrzebuję gwarancji, że do zmian dojdzie – podsumowuje Mirosław Lenk.
maw