Miłość życia można znaleźć pod parasolem
Jubilaci zostali odznaczeni medalami
Tak zaczęła się obopólna fascynacja jednej z par, które obchodziły 16 października uroczyście Złote Gody w Pałacu Ślubów.
Na spotkanie z kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego Katarzyną Kalus i prezydentem Raciborza Mirosławem Lenkiem przybyło 6 par. Otrzymały medale za długoletnie pożycie małżeńskie. – To jubileuszowe spotkanie charakteryzowało się tym, że znałem osobiści wszystkie pary, niektórzy to moi sąsiedzi – cieszył się włodarz miasta. Zachęcał do skorzystania z nowej oferty magistratu adresowanej do seniorów, karty zapewniającej zniżki w cenach biletu na imprezy w m.in. RCK i OSiR. Dla świętujących wystąpiły przedszkolaki z placówki przy ul. Słonecznej (P14). Życzyły im wyższych emerytur.
ma.w
Jadwiga i Joachim Smołkowie
– Jak się poznaliśmy? Wracałem z pracy, lał deszcz a ja nie miałem parasola. Schroniłem się pod parasolką przyszłej żony, którą znałem z pracy – dobrze pamięta jubilat. Ślub odbył się w listopadzie. Pogoda była wyjątkowo piękna. Weselnicy siedzieli na dworze, bo tak ciepły był to dzień. Mamy córkę i syna oraz trzy wnuczki i jednego wnuka.
Julianna i Józef Węgrzynowie
Poznali się w pracy, ślub był w kwietniu. Mają córkę i syna, a także już 5 prawnuków. Mąż wziął udział w uroczystościach sam.
Zdzisława i Henryk Swobodowie
Ona pracowała jako nauczyciel w Baborowie, on wrócił z wojska i zaprosił przyszłą żonę do tańca na potańcówce w kawiarni. – Zdzisława bardzo mi się podobała, przez długi czas nie miałem śmiałości wobec niej, ale starałem się wzbudzić jej zainteresowanie – wspomina znany propagator tenisa ziemnego i jazdy na nartach. Pobrali się w sobotę, ładny, kwietniowy dzień. Mają dwie córki, dwóch wnuków i dwie wnuczki.
Gabriela i Marian Kapicowie
Połączyło ich harcerstwo, a przede wszystkim praca zawodowa, bo są nauczycielami akademickimi, aktualnie w randze profesorów. Wychowali pokolenia młodzieży, są promotorami kolejnych roczników kadr uczelnianych. Życie związali z Raciborzem (ona pochodzi z Wileńszczyzny). – Autentyczne partnerstwo ma przyszłość, bo to wzajemne wsparcie. Nas jednoczyły wspólne pasje, to bardzo pomaga w związku – mówią pytani o receptę na zgodne małżeństwo. Dochowali się jednej córki i mają jedną wnuczkę.
Irena i Winfryd Zaczkowie
Ślub zawarli w pogodny dzień, w poniedziałek. Pracowali oboje w Rafako, przez całą karierę zawodową. Ona była tam księgową, on zajmował się kontrolą techniczną. – Wszystko mi się w niej podobało – uśmiecha się mąż wspominając pierwsze wrażenia po zapoznaniu się z p. Ireną. Dochowali się dwóch synów i mają dwie wnuczki. – Należy żyć w zgodzie i miłości, a zaufanie musi być na pierwszym miejscu – twierdzą jubilaci.
Elfryda i Sylwester Zielonkowie
Zapoznali się na imprezie z okazji otwarcia restauracji „Jubilatka” w Oborze podczas majówki. Powiedzieli sobie „tak” w październiku, przy „całkiem ładnej pogodzie”. – Tak jak w życiu, raz było słonecznie a raz robiło się zachmurzenie. Trzeba ustępować i dążyć do zgody – opowiadają mieszkańcy Brzezia. Wychowali syna i córkę, cieszą się z dwóch wnuczek i dwóch wnuków.