Cienie i blaski medycyny „trzeciego wieku”
Powstanie przed kilkoma laty oddziału geriatrycznego w raciborskim Szpitalu Rejonowym bezsprzecznie jest odpowiedzią na problemy związane ze starzeniem się społeczeństwa, a tym samym wzrastającą liczbą ludzi, którzy będąc w podeszłym wieku wymagają stałej opieki medycznej. – To dziś trudny temat, szczególnie, że starość nie jest dobrym podarunkiem od Pana Boga – twierdzi, doświadczając na co dzień cieni „trzeciego wieku” ordynator geriatrii lek. med. Krzysztof Orzeł.
– Zdaję sobie sprawę, jak wygląda opieka geriatryczna w kraju, a jak w naszym województwie. Dlatego jestem dumny, że mieszkam na Śląsku, gdzie jest kilkanaście takich szpitalnych oddziałów. W odróżnieniu np. od województwa mazowieckiego, gdzie dopiero pół roku temu powstał pierwszy oddział geriatryczny – mówi o czarnych dziurach na mapie Polski w opiece nad osobami starszymi.
Od internisty od geriatry
Doktor Krzysztof Orzeł całe życie zawodowe związany jest z raciborskim szpitalem, w którym pracuje już 33 lata. Zaczynał od szeregowego lekarza na oddziale wewnętrznym, a kończył na funkcji dyrektora szpitala. – Jeszcze w starym szpitalu zrobiłem drugą specjalizację – diabetologię, tworząc pierwszą w mieście poradnię dla osób chorych na cukrzycę. W Raciborzu zawsze istniały sprzyjające warunki do nauki, co jest zasługą moich nauczycieli, a w szczególności doktora Emanuela Jaszczołda, naszego emerytowanego szefa oddziału wewnętrznego – wspomina ordynator Orzeł.
Opieka geriatryczna jest taką dziedziną medycyny, która zajmuje się kompleksową oceną stanu zdrowia pacjenta. Dlatego otwarcie oddziału dla ludzi starszych wymagało od jego ordynatora podjęcia dodatkowych obowiązków, a przede wszystkim zrobienia trzeciej specjalizacji z geriatrii. Zdołał namówić do współpracy lek. med. Andrzeja Ciechanowskiego, który jest internistą i reumatologiem, a także zebrać dobry personel pielęgniarski. Tym samym na oddziale geriatrii powstał zespół w pełni profesjonalnie przygotowany do niesienia pomocy medycznej osobom starszym, m.in. ze schorzeniami narządu ruchu, układu krążenia, cukrzycą czy chorobami metabolicznymi. – Czujemy, że robimy to, do czego jesteśmy predestynowani i nie bez znaczenia jest, że mamy do tego odpowiednie kwalifikacje. Przy dużych naciskach i zapotrzebowaniu pacjentów, jednocześnie staramy się mieścić w ryzach ekonomicznych szpitala – dodaje ordynator geriatrii.
Pacjenci trafiają na raciborską geriatrię w trybie planowym. W zasadzie nie ma tam ostrych przyjęć, chyba, że zaistnieje taka potrzeba ze strony innych oddziałów. – Określamy stan zdrowia pacjenta pod względem somatycznym, czyli to co się z nim dzieje fizykalnie. Oceniamy jego sprawność co do wykonywania podstawowych czynności dnia codziennego, jego stan możliwości poznawczych, ewentualne zaburzenia psychiczne. Następnie wdrażamy odpowiednie postępowanie – przedstawia etapy leczenia doktor Krzysztof Orzeł, pełen wiary w sens kompleksowej opieki medycznej.
Ordynator podkreśla też, że na oddziale istnieje możliwość dokonywania na bieżąco konsultacji psychologicznych, a także prowadzona jest rehabilitacja, dzięki dobrej współpracy z profesjonalnie przygotowanymi rehabilitantami.
Oddział nie jest jednak zakładem opiekuńczym, o czym czasem zapominają najbliżsi pacjentów.
– Przykro, gdy przy wypisie, trafiamy na opór rodziny. Zdarzają się trudne sytuacje, na poziomie życiowych dramatów. Zatrważający jest też poziom ubóstwa. Dlatego zawsze przy przyjęciu pacjenta staram się rozeznać jaką ma rodzinę, jaki jest jej status, jaki jest poziom opieki. Jeśli pojawiają się problemy, rozwiązuje je nasz świetny pracownik socjalny, pośrednicząc w załatwianiu zakładów leczniczo-opiekuńczych, domów opieki społecznej, długoterminowej opieki w domu, czy też pomagając w sporządzaniu wniosków na sprzęt rehabilitacyjny – przedstawia doktor Orzeł kompleksowość podejścia do sytuacji zdrowotnej i socjalnej pacjentów. Uważa, że w medycynie trzeba personalizować i indywidualizować leczenie, a jednocześnie podchodzić do niego w sposób racjonalny.
Łóżko nie leczy
Leczenie geriatryczne nie jest łatwe. Ordynator Krzysztof Orzeł uważa, że trzeba pomagać z pełną świadomością, co można i co trzeba zrobić dla pacjenta, przy istniejących niebezpieczeństwach powikłań. – Zwykle mamy do czynienia z człowiekiem upośledzonym w szeregu zakresów, jego możliwości adaptacyjne są często bardzo osłabione, ze względu np. na choroby towarzyszące. Leczyć trzeba więc kompleksowo i całościowo – przypomina.
Obecnie średnia wieku się wydłuża, co jest konsekwencją poprawy jakości i poziomu życia oraz dostępności do medycyny. Doktor Orzeł uważa, że wiele zależy od genetyki człowieka, jego trybu życia, warunków socjalnych, od tego, jak on dba o siebie. – Mamy w naszym społeczeństwie 40-letnich staruszków i 90-letnich dojrzałych, statecznych, świadomych umysłowo ludzi – podkreśla.
Podobnie jest z jedzeniem i związanym z nim przeświadczeniem, że „jesz dużo, robisz dobrze”. Tymczasem to osoby szczupłe, wydawałoby się wątłej postury żyją dłużej. Nadmierna tusza wiąże się bowiem z chorobami układu krążenia i chorobami układu ruchu. W prowadzonej przez doktora Orła poradni diabetologicznej 80 proc. stanowią pacjenci z problemem otyłości. Tymczasem on z przekonaniem cytuje swego ulubionego krewnego, który mawiał: „Przestań jeść, gdy najbardziej ci smakuje”. Jednocześnie zapewnia, że można jeść wszystko, tylko z umiarem.
Jakość leczenia, które dziś odbywa się w europejskich warunkach raciborskiego szpitala, dodatkowo poprawiły dary, które otrzymał oddział geriatrii. Dzięki akcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy trafił tam świetnej jakości sprzęt, m.in. łóżka, urządzenia diagnostyczne (kardiomonitory, aparaty do holtera, aparaty do holtera oddechowego), fotele do kąpieli, materace przeciwodleżynowe.
Specjalistów, jak na lekarstwo
Dobrze jeśli na oddziale pojawiliby się jeszcze młodzi geriatrzy. Nabór nowych lekarzy jest dziś niezwykle trudny. Kadrowe problemy odczuwają wszystkie oddziały w Polsce, gdyż specjalistów tej dziedziny medycznej w kraju jest niespełna 300.
Specyfika oddziału geriatrii polega na tym, że trafiają tam pacjenci z wielochorobowością, którzy wymagają szerokiej oceny diagnostycznej, a następnie podjęcia odpowiednich kroków, które powinny być kontynuowane w miejscu zamieszkania. Pacjenci zwykle wracają. – Mamy już grupę osób, która wymaga okresowej kontroli. Hospitalizacja i rehabilitacja znów na pewien czas poprawia ich stan zdrowia. Najgorzej jeśli pacjent nie kontaktuje się z nami i nie wiemy, co się z nim dzieje – mówi lek. med. Krzysztof Orzeł.
Oddział jest też wyjątkowy ze względu na rodzaj pacjentów i wymaga szerszego spojrzenia na potrzeby tych ludzi. – Osoby starsze są skryte, niechętnie dzielą się swymi problemami. Potrzebne jest więc nie tylko podejście medyczne, gdzie widzi się tylko jednostkę chorobową, ale również samego człowieka, który czasem potrzebuje wsparcia czy rozmowy – przyznaje doktor Orzeł, który z takimi sytuacjami spotyka się na co dzień.
Ewa Osiecka