Komisja zbada na nagraniu co mówił radny
Nędza. Tematy związane z kłótniami w samorządzie gminy Nędza mogą już niektórych nudzić. Co sesja padają jednak słowa, o których nie sposób napisać. Tym razem, w czasie burzliwej wymiany zdań o tym czy i w jaki sposób sprawdzić co radny mówił na poprzednich obradach, padło kilka zastanawiających stwierdzeń i jedno rozsądne rozwiązanie.
Radny Julian Skwierczyński zgłosił swoje uwagi do protokołu, żądając sprostowania i uzupełnienia swojej wypowiedzi. Na to przewodniczący rady Gerard Przybyła odmówił mu tego, argumentując, że nie przypomina sobie aby radny mówił co innego niż zapisano w protokole. Zaproponował, aby radni wspólnie zagłosowali czy proponowane poprawki do protokołu wprowadzić czy też nie. Henryk Postawka zauważył, że nikt nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić co mówił radny Skwierczyński na poprzedniej sesji. Wywiązała się dyskusja, którą przerwał przewodniczący, odbierając radnym głos. Ci mieli pretensje, że inni radni mogli mówić bez przeszkód i wskazali radnego Jana Francusa. Ten tłumaczył im: zrozumcie, że ja jestem Francus, a wy jesteście opozycja.
Wywołany radca prawny Józef Waligóra wyjaśnił, że protokół nie może być uzupełniony o wypowiedzi, których nie było. – Można zgłosić wniosek, że coś nie zostało zanotowane – uściślił. Jako sensowny ocenił pomysł przegłosowania przez radnych uwag radnego Skwierczyńskiego, choć sam przyznał, że nie pamięta dokładnie co ten powiedział.
Wójt Anna Iskała zaproponowała aby powołać komisję, która odsłucha nagranie z poprzedniej sesji i zdecyduje czy radny rzeczywiście mówił to, przy czym się upiera. To rozwiązanie zostało zlecone do wykonania przez przewodniczącego.
A czego dotyczyły uwagi Juliana Skwierczyńskiego? Tego, że na poprzednim posiedzeniu mówił o niejasnych terminach dostarczania i datowania dokumentów z urzędu. Czy jego wypowiedź została w protokole zniekształcona zbada komisja.
(woj)