Złośliwy przegląd miesiąca
Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar@nowiny.pl
Na straży herbu czyli goło, ale wesoło
Na październikowej sesji burmistrz Krzanowic Manfred Abrahamczyk oznajmił radnym, że marne są widoki na sprzedanie gminnych nieruchomości, a więc tegoroczny budżet jest poważnie zagrożony. Wobec widma bankructwa burmistrz wziął na siebie kolejne ważne obowiązki. Otóż na podstawie przyjętej uchwały będzie teraz niezłomnym obrońcą barw i herbu gminy. Biada tym, którzy chcieliby je zbeszcześcić albo wykorzystać w niecnym celu. Taka tragedia jeszcze się wprawdzie nie zdarzyła, ale jak wiadomo, wróg czyhający na pohańbienie krzanowickiego herbu nie śpi. Dlatego teraz każdy (poza gminnymi jednostkami) musi na używanie herbu uzyskać zgodę burmistrza. Ten „każdorazowo” określi szczegółowe zasady jego używania. Już żadna impreza ani publikacja nie obejdzie się bez troski burmistrza o szacunek dla gminnych symboli. Aż dziw bierze, że przy takich brakach w kasie nie wprowadzono od razu opłat za używanie cennych emblematów. Np. na plakacie zapraszającym na skubanie pierza – 50 zł, zaproszenie na festyn – 1000 zł (jak bez piwa to zniżka), tatuaż herbu na ciele – od 200 do 2000 zł. W tym ostatnim przypadku szczegółową kwotę burmistrz ustalałby na podstawie oględzin.
Kupię ziemię od pani wójt
Niektórzy samorządowcy kpią sobie w żywe oczy z przepisów, które nakładają na nich obowiązek składania corocznych oświadczeń majątkowych. Najczęstszym tego przejawem jest drastyczne zaniżanie wartości posiadanego majątku. Ten proceder skłania obywateli do zamieszczania szyderczych ogłoszeń typu: „Kupię nieruchomość od wójta, burmistrza, prezydenta lub radnego. Oferuję w ciemno dwa razy więcej niż podano w deklaracji majątkowej”. Tym razem moją faworytką do tytułu „Kpina Roku” jest wójt Nędzy Anna Iskała. Wyceniła ona swoje gospodarstwo rolne o powierzchni 1,252 ha na 7 tys. zł czyli 5.591 zł za hektar. Akurat mniej więcej w tym samym czasie, w którym wójt złożyła tę zadziwiającą deklarację Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa opublikowała zestawienie cen zakupu/sprzedaży gruntów w polskich województwach. Najgorsze grunty rolne (V,VI) klasa w województwie śląskim kosztują 18,7 tys. zł za hektar. Fachowcy od obrotu nieruchomościami w powiecie raciborskim uważają, że u nas ceny transakcyjne zaczynają się od 35 tys. za hektar czyli prawie siedem razy drożej niż wycenia swoje grunty Anna Iskała. Boże chroń Nędzę, jeśli służbowo pani wójt liczy tak samo jak prywatnie…
Jak psy zostały kozłami ofiarnymi
Wygląda na to, że kozłem (a właściwie psem) ofiarnym nieudolności Przedsiębiorstwa Komunalnego będzie schronisko dla zwierząt. Przewodniczący rady miasta Tadeusz Wojnar oświadczył na sesji, że najlepszym sposobem pozbycia się kłopotów, jakie stwarza ono rządzącym, będzie zamknięcie placówki. Ale to ewentualnie w przyszłości. Na razie pokrzywdzonym przez los i ludzi zwierzakom wymierzono karę wstępną. Dyrektorkę Bożenę Wolską, która opiekowała się nimi profesjonalnie i z sercem zastąpiono… magazynierką z PK. W końcu półki w magazynie nie różnią się znów tak bardzo od klatek w schronisku… Prawdopodobnie chodziło o rozpaczliwe ratowanie etatów w plajtującym przedsiębiorstwie, które przegrywa kolejne przetargi. Dodajmy: przetargi ogłaszane przez swojego właściciela czyli Prezydenta Raciborza. W kończącym się właśnie Roku Wiary muszę ze wstydem przyznać, że zazdroszczę władzom miasta tak niezłomnej wiary w cuda. A to chyba byłby cud prawdziwy, że firma, która nie radzi sobie z opieką nad 170 psami będzie zdolna ogarnąć gospodarkę śmieciową i porządek w kilkudziesięciotysięcznym mieście.
Dyktatura mikołajowa
W gminie Kornowac wprowadzono limit na usługi gminnego Mikołaja. Zdecydowano, że zamiast szlajać się po całej gminie, Mikołaj co roku wpadnie do jednej, wybranej wsi. Tam też spędzi się całą gminną dziatwę i po kłopocie. Tymczasem w Łańcach nieoczekiwanie powstał ruch oporu przeciw temu mikołajowemu zamordyzmowi. Tamtejsi rodzice zdecydowali się samodzielnie, na własny koszt kontynuować tradycję spotkań z Mikołajem. Potrzebna była im tylko świetlica, aby dzieci nie zmarzły czekając na prezenty. Ale czujny urzędnik dysponujący świetlicą odmówił jej udostępnienia, gdyż „legalny” Mikołaj miał w tym roku (zgodnie z harmonogramem) przyjechać do Rzuchowa. Na szczęście radny i sołtys Łańc w jednej osobie czyli Norbert Pientka skruszył serce wójta Kornowaca Grzegorza Niestroja. Miłosierny wójt obiecał mu, że zarówno konkurencyjny Mikołaj, jak i krnąbrne łanieckie pociechy zostaną jednak wpuszczone pod dach świetlicy. Tak czy siak, wójtowi należą się potrójne gratulacje. Po pierwsze należy mu powinszować odważnych i przedsiębiorczych obywateli. Po drugie – karnych urzędników. A po trzecie i może najważniejsze – efektownego pokazania miejscowemu ludowi, że nawet święty Mikołaj mu nie podskoczy.
Spece od cnoty Szymborskiej i muzyki filmowej
Jak to jest, że wśród radnych mamy tak niewielu specjalistów od finansów, prawa, nadzoru nad spółkami samorządowymi, a całe mrowie ekspertów od własnych diet, życiorysu Koziołka Matołka, cnót Szymborskiej czy ostatnio nawet od muzyki filmowej? Właśnie na sesji rady powiatu radni negatywnie zrecenzowali muzykę do filmu promocyjnego, który na zlecenie starosty zrealizowała Raciborska Telewizja Kablowa. Najwyżej sztandary krytyki wznieśli lekarz Marceli Klimanek i specjalista od śląskich szlagierów Piotr Scholz. Według nich muzyczka powinna być polska, a nie angielska, a już najlepiej raciborska, z wykorzystaniem miejscowych twórców, itd. Panie starosto Hajduk, fakt że wcześniej nie skonsultował pan założeń filmu z tak wybitnymi ekspertami jest błędem niewybaczalnym i zmazać się go nie da. Musi pan z tym jakoś żyć. Ale z każdej klęski należy wyciągać wnioski na przyszłość. Proponuję, aby przy następnym filmie nie marnował pan pieniędzy na producentów telewizyjnych tylko zrekrutował własną ekipę filmową z zasobów samorządu. Radni Piotr Scholz i Leon Malcharczyk powinni być jej filarami. Znają się nie tylko na (auto) promocji, ale są też uznanymi osobowościami międzynarodowego szołbiznesu, co potwierdza załączony plakat. Radny Klimanek na tym polu wprawdzie dopiero raczkuje, ale ginekolog w ekipie filmowej zawsze się przyda…