Rozwiewamy wątpliwości. Nie będzie migracji zapaśników
ZAPASY – O co chodzi z połączeniem Dębu Brzeźnica i Unii Racibórz?
Przez ostatni miesiąc pojawiało się wiele spekulacji na temat fuzji zapaśniczych klubów z Raciborszczyzny. W sportowym środowisku zastanawiano się skąd wypłynęła informacja o rzekomym połączeniu LKS Dąb Brzeźnica z MKZ Unia Racibórz. Postanowiliśmy wyjaśnić zamieszanie, które stworzyło się w zapaśniczym świecie.
Grubsza sprawa
Temat mariażu MKZ Unia Raciborz z brzeźnickim Dębem wypłynął podczas listopadowego posiedzenia komisji oświaty w magistracie. Wiceprezydent Raciborza Ludmiła Nowacka poinformowała radnych o możliwości przejścia niektórych zawodników Brzeźnicy do klubu z miasta. Wspomniała o związanej z tym konieczności zwiększenia nakładów na zapaśniczą Unię. Rajcy dopytywali o koszty przedsięwzięcia obawiając się obciążania budżetu nowymi wydatkami na sport. Poddano pod dyskusję temat porozumienia z samorządem w Rudniku, który mógłby się podzielić nakładami na swój zapaśniczy klub, skoro jego zawodnicy przejdą na utrzymanie Unii. Konkretów nie ustalono, jedynie radny Witold Ostrowicz, w przeszłości ciężarowiec Unii, nadmienił, że to „grubsza sprawa”, bo MKZ nie ma sekcji zapaśników stylu wolnego (tylko klasyków – red.) i będzie musiała takowa powstać od podstaw.
Oburzenie na rudnickiej sesji
Informacja podana w naszej gazecie zelektryzowała nastroje samorządowców gminy Rudnik. Podczas ostatniej sesji rady gminy dopytywali się wójta i siebie nawzajem kto i ile wie o przeprowadzce zapaśników Dębu Brzeźnica do raciborskiej Unii? – Tyle pieniędzy wpompowaliśmy w ten klub, a teraz mieliby sławić na naszych plecach Racibórz? – mówiła oburzona Maria Sekuła, wiceprzewodnicząca rady gminy. Wójt Alojzy Pieruszka oraz kilku radnych uspokajali, że pojawiających się informacji nie potwierdza nikt z zarządu Dębu. Jako że nikt nie posiadał jednoznacznej wiedzy na ten temat, sprawa zostawiła po sobie pewien niedosyt.
Prezes Skornia zdziwiony
– Nie było żadnych spotkań, nie było żadnych konsultacji ani rozmów na temat połączenia klubów. Sam dociekam, bo mnie ta informacja zdziwiła – mówi prezes LKS Dąb Brzeźnica, Hubert Skornia. – Wiem, że było zebranie na Radzie Sportu w Urzędzie Miasta w Raciborzu. Mowa o Pauli Kozłow i Agnieszce Król – to są zawodniczki, które do nas przyszły. Przy Unii jest ośrodek przygotowań olimpijskich i one przebywają w tym ośrodku. Paula rozważa możliwości powrotu do macierzystego klubu na Podlasiu lub pozostanie tutaj. Prezesowi Pieronkiewiczowi jest żal puszczać taką zawodniczkę, bo jest dobra. Szkoda ją oddać tam z powrotem, skoro ona jest tutaj już zadomowiona. Nas jako klubu za bardzo nie stać na to, żeby ją utrzymać. Chodzą pogłoski, że urząd chce tak zrobić, żeby stypendia dostawali tylko ci zawodnicy, którzy reprezentują Racibórz, a ci co z powiatu to już nie. Wcześniej gmina Rudnik wspierała naszych zawodników stypendiami. Było to niezgodne z przepisami, aby zawodnicy niemieszkający w gminie, a reprezentujący Dąb mogli otrzymywać stypendia. Potem odezwaliśmy się do Urzędu Miasta w Raciborzu to odpisali, że nie jesteśmy klubem raciborskim, ale ostatecznie udało się to zmienić i nasi zawodnicy otrzymywali stypendia. Teraz ma z powtorem wrócić do tego, że tylko zawodnikom klubów raciborskich bedą przyznawane pieniądze i mamy obawy, że nasi zawodnicy zostaną odizlolowani od pieniędzy. Ja nie chcę rywalizować z Unią, bo oni mają swój styl, a my swój, tylko szukamy pieniędzy. Podsumowując, te dziewczyny, które od małego trenują u nas to na pewno zostaną, mowa jest tylko o tych dwóch zawodniczkach – wyjaśnił prezes Skornia.
Chcemy wychować olimpijczyków
– Dąb Brzeźnica to bardzo dobry klub w stylu wolnym i zapasach kobiet. Natomiast Unia Racibórz przede wszystkim to zapasy w stylu klasycznym. Trenują u nas także dziewczynki – mówi prezes Grzegorz Pieronkiewicz, który obecnie przewodzi krajowym zapasom. – W mieście MKZ Unia trenuje w trzech salach sportowych (przy pl. Jagiełły 3, ul. Żółkiewskiego 22 i w SP nr 1 na Ostrogu). – Od lat 60. ubiegłego wieku Unia Racibórz to styl klasyczny, ale od paru lat jest duże zainteresowanie zapasami kobiet. Zawodniczki Unii już zdobywają medale na ogólnopolskich imprezach. Chodzą różne słuchy o połączeniu klubów. Myślę, że Unia Racibórz nigdy nie połączy się z Dębem Brzeźnica, bo w obu klubach są różne style. Unia i Dąb mają swoje wspaniałe tradycje i są to osobne stowarzyszenia. Niewykluczone jednak, że może się zdarzyć w przyszłości, iż wybitni zawodnicy Dębu Brzeźnica, którzy wchodząc już do grupy juniora, seniora przejdą pod Unię. Czym zawodnik starszy, tym oczekiwania są coraz większe. I może się zdarzyć, że jeżeli Dąb Brzeźnica nie będzie miał możliwości finansowania wybitnych zawodników, to tacy zawodnicy będą mogli przejść do Unii za zgodą Dębu Brzeźnica, pod warunkiem, że będzie nas na to stać. Przede wszystkim to musi być inicjatywa zawodnika jak również klubu. Podobna sytuacja była kilka lat temu z Sylwią Bileńską. Była to zawodniczka Dębu Brzeźnica, w pewnym momencie środków finansowych Brzeźnica nie miała i w porozumieniu z klubem i zawodniczką my ją przyjęliśmy, aby mogła się przygotowywać do najważniejszych imprez. Nikt nikomu nie chce zawodników zabierać. Patrząc na dobro polskich zapasów, jeżeli jest wybitny zawodnik, a my mu możemy pomóc, to rozważymy propozycję. Tu się rozchodzi o stypendia, warunki treningowe, choć w Brzeźnicy wcale one nie są złe. Chodzi o sparingpartnerów i całą otoczkę związaną z większym klubem. Tym bardziej, że na bazie MKZ Unia działa Ośrodek Szkolenia Sportu Młodzieżowego z Ministerstwa Sportu, który obejmuje zawodników Unii Racibórz, Dębu Brzeźnica i innych klubów. Udało się stworzyć w Raciborzu jeden z lepszych ośrodków w Polsce do trenowania zapasów. To tu przyjeżdżają trenować kadry narodowe różnych państw. Jest to z korzyścią dla miejscowych zawodników. Bardzo dobrze, że w powiecie raciborskim mamy dwa mocne kluby zapaśnicze. Mam nadzieję, że przez dobrą współpracę, uda nam się wychować kolejnych olimpijczyków – podsumował prezes PZZ Grzegorz Pieronkiewicz.
ma.w, woj, kozz