3 pytania do...
prezydenta miasta o ulice Warszawską i Wileńską
Wracamy do tematu opisanego na łamach naszego tygodnika (artykuł pt. „Droga za milion straszy kierowców” w NR z 14 stycznia) o problemach kierowców jeżdżących odremontowanymi ulicami Warszawską i Wileńską. Spytaliśmy prezydenta Raciborza Mirosława Lenka o stanowisko magistratu po lekturze gazety.
– Napisaliśmy o kontrowersjach jakie wzbudza w tym rejonie brak oznakowania środka jezdni. Co pan sądzi o głosach kierowców?
– Osobiście nie miałem jeszcze sygnałów na temat problemów z jazdą po tej ulicy. Po artykule prasowym odnoszę wrażenie, że sprawa jest wyolbrzymiona. Tak wyremontowaliśmy tę drogę aby ulżyć rowerzystom, którzy potrzebowali bezpiecznej ścieżki przez centrum. Takie uwagi zgłaszano w urzędzie, wskazując na Opawską, ale przy głównym ciągu handlowym nie było możliwości zorganizowania trasy rowerowej. Zdecydowaliśmy się na Warszawską i Wileńską, gdzie natężenie ruchu jest mniejsze. To ma znaczenie, bo i problemy komunikacyjne występują tam rzadziej. Jak wiele spraw w mieście nowe rozwiązanie będzie budziło emocje. Jednym się spodoba, innym nie. Byliśmy świadomi głosów krytycznych ale one pojawiły się przede wszystkim w kontekście redukcji miejsc parkingowych, bo powstała ścieżka rowerowa. Ta kwestia w tym roku zostanie rozwiązana, bo jeden nowy parking już funkcjonuje, drugi powstanie. Podkreślę przy okazji, że przed remontem na tej drodze było bardzo często mniej miejsca niż teraz bo parkowały na niej samochody.
– A jak pan, jako kierowca, ocenia nowe rozwiązanie organizacji ruchu na Warszawskiej i Wileńskiej?
– Dosyć często przemieszczam się tamtędy i nigdy nie miałem problemu z dopasowaniem się do kierunku jazdy, w ogóle nie przyszło mi na myśl, że ktoś może mieć z tym kłopot. Podobnie jest np. z ulicą Batorego, pod urzędem. Proszę spojrzeć, tu też nie ma wyznaczonej osi jezdni, a przecież ruch jest intensywny, jeżdżą autobusy, parkuje mnóstwo samochodów. Zgadzam się, że pasy na drodze ułatwiają jazdę, zwłaszcza w terenie niezabudowanym gdy samochody poruszają się szybciej, ale Wileńską i Warszawską powinno jeździć się przepisowo czyli 50 km/h, a w trudnych warunkach drogowych jeszcze wolniej.
– Do redakcji dotarły informacje, że mieszkańcy osiedla przy jednej z tych ulic chcą napisać do pana zbiorowy list w sprawie braku pasa na jezdni. Jak pan potraktuje takie zgłoszenie?
– Zawsze się liczę z głosem mieszkańców. Jeśli racja jest po ich stronie to podejmuję decyzje po myśli zgłaszających. Problemy należy eliminować. Ale na Warszawskiej nie widzę innego rozwiązania niż zaproponowane w projekcie bo trzeba byłoby zrezygnować ze ścieżki rowerowej by podzielić jezdnię po staremu. Opieramy się na przepisach. W nich widnieje wyraźnie, że przy tak wąskiej drodze nie maluje się środka jezdni. Jeżeli komenda policji wystąpi do nas z oficjalnym stanowiskiem w tej sprawie to co innego, bo na razie mówimy jedynie o opiniach prasowych.
Rozmawiał Mariusz Weidner