Ekspresowa jazda bez trzymanki
Nieregularny dodatek dla ludzi z poczuciem humoru, pod redakcją korespondenta Nowin Raciborskich, C. Horsta
Coś im nie wychodzi
Radni gminnego parlamentu w Nędzy obradujący na swoich comiesięcznych sesjach znaleźli nowy i dość ciekawy sposób kończenia dyskusji. Jeżeli jakiś temat im nie odpowiada po prostu wstają i wychodzą. Raz pojedynczy radni, innym razem wychodzi mniejszościowa opozycja a ostatnio wyjść postanowiła koalicja rządząca, wprawiając w osłupienie opozycję. Ta ostatnia z wrażenia tym razem zapomniała nawet wyjść przed czasem. Jedyne, co na sesjach w Nędzy na razie nie wychodzi to powaga obrad.
Chałupa na stoku
Niedoszły pogromca dzików z Brzezia i przeciwnik ruchu kołowego na ulicy Olimpijczyka, radny Franciszek Mandrysz wpadł ostatnio na pomysł promocji Raciborza wśród mieszkańców powiatów i gmin ościennych. Przynętą mają być jednak nie ciekawe oferty pracy lub jej nowe miejsca a wolne chaty na osiedlu Słoneczny Stok. – Może warto zapoczątkować kampanię: „Racibórz – miasto mojej przyszłości”? – zastanawia się dewelopersko Mandrysz. Prezydent Lenk pomysł popiera i roboczo konstruuje dodatkowe hasło: ,,Zamieszkaj u nas, bo warto”. Niestety, ani jeden, ani drugi nie wyjaśniają, co ma być tą przyszłością prócz chałupy na stoku. Ani słowem też nie wspominają, dlaczego warto tu zamieszkać skoro rdzenni mieszkańcy uciekają w popłochu. Głównie w poszukiwaniu pracy i godnej płacy.
Miejsca zgorszenia i grzechu
Radny Ryszard Frączek, który chwilowo przestał blokować DK45 odkrył, że odlew pomnika arcybiskupa Gawliny ustawiony przy raciborskim rynku może czuć się zgorszony bliskością pubów i licznych knajpek. Postanowił więc przenieść pomnik w inne, bliżej jeszcze nieokreślone miejsce. Idąc tokiem rozumowania radnego, (choć nie jest to łatwe) wyszło mi, że po kosztownej operacji przenosin arcybiskupa w kolejce do przeprowadzki oczekują jeszcze: kolumna Maryjna, kościół farny i kościół św. Jakuba, bo wszystkie one budowle stoją w podobnej odległości od miejsc zgorszenia i grzechu, co sam arcybiskup. O Matce Polce z dzieckiem na ramieniu nie wspomnę.
Zgorszenia ciąg dalszy
Radny Wacławczyk wpadł z kolei na pomysł zakazu handlu materiałami pirotechnicznymi podczas bożonarodzeniowych jarmarków na raciborskim rynku. Wszystko w trosce o komfort życia mieszkańców zmęczonych okołosylwestrowym odpalaniem petard i hukiem, jaki wywołują. My ze swojej strony chcieliśmy dodać, że odpalanie petard w okolicach rynku może też gorszyć okoliczne pomniki, które z tego powodu trzeba będzie poprzenosić w jakieś spokojniejsze miejsce. A jeśli dodamy, że zakaz sprzedaży świątecznych stroików ukróci proceder nielegalnych wycinek świerkowych gałęzi w okolicznych lasach, to na świątecznym jarmarku będziemy mogli nabyć jedynie świąteczne wędliny. Oczywiście białe. Wędzenia wędlin nie zakazuje Wacławczyk. Za śmierdzące dymem wędliny wzięła się tak zwana Unia Europejska.
Z ziemi polskiej do czeskiej
Sołtys Pietraszyna Józef Strachota i jego pług zrobili dla naszej ojczyzny w ostatnim czasie więcej niż armia, wywiad i Antoni Macierewicz razem wzięci. Bez jednego wystrzału poszerzył granice Rzeczypospolitej – informuje burmistrz Krzanowic Manfred Abrahamczyk. Strachota oprócz pola sąsiada, z którym drze koty, gminnej drogi, którą postanowił przerobić po swojemu, przyorał i przekroczył również pas graniczny z Czechami. Najwyraźniej pan sołtys wziął sobie zbyt dosłownie do serca a następnie do pługa slogan „Europa bez granic”. Na Czechów zaś „padla blada strachota”. Czyli blady strach, czy coś w tym rodzaju…
C.Horst