Budowa zbiornika przypomina start samolotu
Ciężarówki ze stalą i cementem rozjadą drogi lokalne. Do tego dołączy 10 tys. betoniarek.
Jeszcze przez parę miesięcy nie będzie widać znaczących postępów inwestycji w ochronę przeciwpowodziową Raciborza i miast z dorzecza Odry.
Przed tygodniem pisaliśmy o realnym scenariuszu ocalenia miejscowych dróg przed transportem materiałów do budowy zapory Zbiornika Racibórz. Jednak to tylko część materiałów budowlanych potrzebnych inwestycji. Pozostaje problem z dowiezieniem cementu lub gotowego betonu, co już musi odbyć się drogami publicznymi. Którymi konkretnie? Nie wiadomo. – Jeszcze nie ma planu ruchu bo wciąż nie określono źródeł dostaw. To mogą być Czechy, mogą być Kielce. Dwa różne kierunki. Sprawa jest w toku – informuje Augustyn Bąbała szef biura wdrażania projektu w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej. Przypomina, że „rozegrać taką budowę, zorganizować to wszystko nie jest łatwo”.
Betonu potrzebnego do wzniesienia budowli przelewowo-spustowej wyjdzie ok. 55 tys. m sześc. Przewiezie go 10 tys. dużych betoniarek. – Zbiornik ma 26 km kw, dróg dojazdu jest ileś. Nie ma się co oszukiwać. Uciążliwości będą – zastrzega Bąbała.
Według inżynierów nadzorujących prace, budowa tego typu musi oddziaływać na środowisko. Na zarzuty, że nie widać postępu prac odpowiadają koniecznością dopełnienia procedur: zakontraktowania wszystkich materiałów budowlanych i firm – podwykonawców. – Tego się nie da zrobić w tydzień. Obecnie trwa etap robót przygotowawczych, daleko jeszcze do budowy wałów i zapory. To jest mało atrakcyjne wizualnie i jeszcze przez wiele miesięcy nie będzie widać postępu gdzie zobaczymy ukształtowany wał o długości pół kilometra – tłumaczą przedstawiciele firmy Arup, głównego inżyniera kontraktu.
Porównują budowę do startu samolotu. Wpierw powoli się wznosi, dopero potem nabiera prędkości i leci w górę. Budowa zbiornika jest teraz na etapie wznoszącego się samolotu.
Pojawiły się plotki, że wały zbiornika powstaną z kruszywa pochodzącego z pokopalnianych hałd. W RZGW uspokajają, że będzie to wyłącznie kruszywo dopuszczone przez inżyniera kontraktu. Przejdzie wcześniej badania i zyska pozytywne atesty. Zmieszane z innym nada się do wbudowania w korpus zapory zbiornika. Wtedy nie trzeba będzie jeździć z blisko 8 mln ton kruszywa po drogach publicznych, bo hałda znajduje się w czaszy zbiornika. – Odczuwamy strach przed transportem kruszyw drogami publicznymi. Jeśli to wjedzie na drogi, to już nic więcej nimi nie przejedzie. Układ drogowy Raciborza się zapcha, bo na 1000 ton potrzeba 500 kursów, a przecież mówimy o milionach ton – podkreśla dyrektor biura wdrażania projektu.
– To jest trudny logistycznie projekt. Możemy tylko przeprosić mieszkańców, że będzie większy ruch. Bank Światowy kontroluje aspekty społeczno-środowiskowe i wymaga od RZGW stosownych porozumień w sprawie np. hałasu przy budowie Zbiornika. Pewne niedogodności będą ale wszelkie zniszczenia zostaną naprawione – zapewnia Augustyn Bąbała.
(ma.w)