Brak segregacji śmieci niezgodny z prawem
Kuźnia Raciborska. Radni wzięli na warsztat uchwałę o utrzymaniu czystości w gminie. Realizacja gospodarki odpadami komunalnymi miała nie wzbudzać kontrowersji. Okazało się jednak, że i w tym sektorze pojawiły się niepokojące sygnały.
Kara za niesegregowanie
Radny Radosław Kasprzyk rozpoczął dyskusję od kwestii opłat za niesegregowanie śmieci. Osoby, które zadeklarowały, że nie chcą segregować śmieci i będą w związku z tym płacić za ich odbiór więcej, nie mogą spać spokojnie. Radny powołał się na ustawę rządową regulującą gospodarkę odpadami, według której nie ma w ogóle możliwości niesegregowania. Gminy dając taki wybór przy wypełnianiu deklaracji śmieciowych popełniły błąd. Może on skutkować nałożeniem kar na osoby niesegregujące. Aleksander Żukowski, radca prawny urzędu uspokajał, że kar raczej nie będzie, choć przyznał rację co do brzmienia ustawy, o której mówił Radosław Kasprzyk. – Choć to dziwne, to pamiętajmy, że nadzór prawny opiniujący te uchwały nie wskazał żadnych błędów. Wiadomo jednak, że w innych gminach zaczynają zmieniać uchwały o deklaracjach, wycofując się z opcji braku segregacji – powiedział. Zdaniem radcy, wyższe opłaty za niesegregowane śmieci mogą wzbudzać poczucie, że bogaty może więcej. Wyższa opłata nie powinna być traktowana jako opcja do wyboru, ale jako kara. Kara, która teoretycznie nie zamyka sprawy i nie zwalnia osoby niesegregującej z dalszego postępowania. – Dalej sprawa mogłaby trafić do sądu, ale wątpię żeby zapadł wyrok nieprzychylny dla pozwanego. To by było w obecnej sytuacji nielojalne – wyjaśnił. Chodzi o to, że gmina miałaby pozwać do sądu osoby, które zadeklarowały brak segregacji, zgodnie z opcją jaka została im przez gminę dana. Tak wypełniona deklaracja byłaby więc donosem na samego siebie.
Propozycja Mariana Kostki, prezesa gminnych wodociągów zajmujących się również odbiorem śmieci, aby dwukrotnie podnieść opłatę za brak segregacji nie znalazła poparcia. – Nie zmieniłoby to niczego w świetle prawa – tłumaczył radny Kasprzyk.
Manfred Wrona, przewodniczący rady, przyznał, że cała rada popełniła błąd przyjmując uchwałę regulującą wysokość opłat i wzór deklaracji. Pomyłka ta ma zostać naprawiona tak, że zlikwidowana zostanie opcja braku segregacji.
Tymczasem w budynkach wielorodzinnych, którymi administruje miejski Zakład Komunalny, zaległości za opłaty śmieciowe sięgają ponad 7 tys. zł. Dyrektor zakładu, Witold Ciuberek przyznał, że zarząd ZGKiM-u podpisał deklaracje śmieciowe w imieniu wspólnot tych domów i musi pokrywać ich śmieciowe zobowiązania. Na egzekucję zaległości od mieszkańców nie widać jednak metody, a do grona niepłacących dołączają kolejni.
(woj)