Racibórz na mapie Europy
List do redakcji
Motto: nie ma postępu bez dostępu. Droga, kolej i internet.
Chcemy wybrać się w podróż koleją. Idziemy na zrujnowany dworzec. Szukamy kas – nie ma. Dzwonimy na numery informacji PKP – słyszymy: nie ma takiego numeru. Tylko czekać na komunikat: nie ma takiej stacji, tylko czekać na komunikat: nie ma takiego miasta. A na dworcu czarna dziura. Czy działają w podziemiu?
Pomyśleć, że niegdyś nasi przodkowie od zera budowali kolej, dzięki której nastąpił burzliwy i wspaniały rozwój naszego miasta. Jeździły pociągi lini warszawsko-wiedeńskiej i lini Berlin – Istambuł. Dzisiaj brzmi to jak bajka o żelaznym wilku, a wtedy młodzież w soboty jeździła do Wiednia na potańcówki.
Czy nadal będziemy się spokojnie przyglądali dewastacji komunikacji kolejowej i wynikającej z niej agonii miasta i regionu? Spokojnie liczyć ilu to mieszkańców znowu opuściło Racibórz? Czy w przypadku krytycznej ich liczby znoszącej urząd prezydenta miasta wprowadzimy plan B tj. przyłączenie do gminy Rudnika z Kobylą? Czy ktoś powstrzyma ten trend? Czy jest remedium na ten czarny scenariusz?
Jak się dowiedzieliśmy trwają prace nad czymś co można nazwać „Raciborski łącznik”. Chodzi o to aby w nowej perspektywie finansowania Unii Europejskiej zrealizowana została modernizacja odcinka lini kolejowej Kędzierzyn – Bogumin. Modernizacja tego niewielkiego odcinka umożliwi włączenie się ponownie do europejskiej sieci kolei. Można będzie przywrócić oś komunikacyjną Północ – Południe – Linia N – S. Połączyć Kopenhagę, Szczecin, Berlin z Wiedniem i Istanbułem oraz umożliwić sieciowe połączenia z wszystkimi stolicami Europy. Po prostu zawrót głowy! A to już kiedyś było!
Czy wykorzystamy tę szansę, czy wyjdziemy z zaścianka? Będziemy to pilnie śledzić i pytać o postępy. Zanim to nastąpi, aby mieć przedsmak tej perspektywy zachęcamy do krótkiej wycieczki do Bogumina. Niech wybiorą się tam rodziny z dziećmi, wycieczki szkolne itp. grupy. Niech na własne oczy zobaczą co to jest i jak działa dworzec kolejowy. Bogumin to okno na świat, ale połączenia doń brak. Bez paszportu, wiz i dewiz można się wyrwać z czarnej dziury jaką obecnie jest polskie pogranicze. Tak blisko, a tak daleko. Zachęcamy do podzielenia się wrażeniami z obserwacji poczynionych w Boguminie za pośrednictwem redakcji Nowin.
TKM
(imię i nazwisko Czytelnika do wiadomości redakcji)