Koniec zamieszania wokół dyrektorki ZSG w Nędzy
Maria Czerwińska została oczyszczona ze wszystkich zarzutów dyscyplinarnych i pozostanie na swoim stanowisku
Nędza. W ostatnich dniach marca zakończyło się postępowanie dyscyplinarne w stosunku do Marii Czerwińskiej, dyrektorki Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego w Nędzy. Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli przy Wojewodzie Śląskim uniewinniła dyrektorkę od stawianych jej zarzutów. Zanim do tego doszło, Maria Czerwińska przeszła małe piekło. Obroniła swoje dobre imię i jak wyjaśnimy poniżej, pomimo wcześniejszych wątpliwości, nadal będzie piastować swoje stanowisko.
Od czego się zaczęło?
W listopadzie 2012 r. do budynku ZSG wszedł absolwent szkoły, który następnie dokonał pobicia jednego z uczniów. Po tym zdarzeniu ojciec pobitego wniósł o ukaranie Marii Czerwińskiej i zarzucił jej, że nie dopilnowała swoich obowiązków. Komisja dyscyplinarna zarzuciła pani dyrektor m.in. że nie zapewniła bezpieczeństwa uczniów poprzez niewyznaczenie pracownika pilnującego wejścia, nie zadbała aby pedagog odprowadził poszkodowanego do pielęgniarki oraz nie zadbała o bezpieczeństwo wracającego (pobitego) ucznia do domu. Warto wyjaśnić, że pobity uczeń miał „stłuczenie okolicy oka” i bezpośrednio po zdarzeniu wyraził chęć uczestniczenia w dalszych zajęciach szkolnych (m.in. w obecności wezwanej policji).
Zgodnie z prawem, wszczęcie postępowania dyscyplinarnego dyskwalifikowało dyrektorkę jako kandydatkę na kolejną kadencję szefowej szkoły. Pomimo tego, 30 sierpnia 2013 r. wójt Anna Iskała powołała Marię Czerwińską na kolejną, pięcioletnią kadencję, bez oficjalnej zgody Kuratorium Oświaty w Katowicach.
Postępowanie komisji
Pierwsze orzeczenie dyscyplinarne było niekorzystne dla dyrektor Czerwińskiej. W kwietniu 2013 r. komisja dyscyplinarna lekką ręką zdecydowała o karze nagany. Od tej decyzji dyrektorka odwołała się do komisji odwoławczej w Warszawie, gdzie pod koniec listopada 2013 r., po zbadaniu sprawy, wytknięto błędy przy wydaniu nagany i nakazano ponowne jej rozpoznanie. Dokumenty wróciły do Katowic, gdzie kolejna komisja, już w innym składzie, orzekła o uniewinnieniu dyrektorki. W uzasadnieniu tego orzeczenia, które weszło w życie z końcem marca 2014 r. czytamy: nie potwierdziło się, że obwiniona złamała przepisy prawa oświatowego w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa uczniom; dyrektor oraz pracownicy szkoły podjęli działania zgodne z procedurami tj. powiadomili rodziców, wezwali policję zaś z zeznań świadków wynika, iż uczeń nie zgłaszał dolegliwości. Ponadto komisja dyscyplinarna ukarała naganą nauczyciela, który zszedł w czasie incydentu z dyżuru – co poniekąd świadczy na korzyść dyrektorki. Całemu zajściu nie zapobiegłby również sprawny domofon przy szkolnych drzwiach, gdyż napastnik (były uczeń) był w szkole znany jako osoba niestwarzająca problemów i podobni jemu byli zwykle wpuszczani na teren szkoły.
Strategia na przetrzymanie
Przez cały czas wytykano, że pomimo iż być może dyrektorka oczyści się z zarzutów, wójt Iskała powołała ją wbrew przepisom. Tak rzeczywiście było, czego nie kryje i czego świadoma była od początku sama wójt. – Uważam, że to sprawa polityczna. Wszystkie osoby, które znają szczegóły sprawy to potwierdzają – mówi Anna Iskała. Czytelnikom należy się wyjaśnienie, że ojcem poszkodowanego ucznia jest były pracownik kuratorium, były wójt gminy Nędza i oponent polityczny obecnej wójt, Franciszek Marcol.
Toczące się postępowanie dyscyplinarne było podstawą do wydania rozstrzygnięcia nadzorczego przez wydział nadzoru prawnego wojewody. Prawnicy badali sprawę powołania dyrektorki od stycznia 2014 r. Z powodu wspomnianego postępowania dyscyplinarnego musieli wydać rozstrzygnięcie, zgodnie z którym stwierdzono nieważność aktu powołania dyrektora przez wójt. Anna Iskała odwołała się od tego rozstrzygnięcia, czym przedłużyła wejście w życie tej decyzji do czasu rozstrzygnięcia jej przez sąd. Oczekiwanie na rozprawę nie będzie jednak konieczne. – W chwili obecnej, kiedy pani Czerwińska została oczyszczona ze wszelkich zarzutów, wycofam swoje odwołanie. Rozstrzygniecie nadzorcze wejdzie w życie, a ja powołam panią dyrektor po raz kolejny, już zgodnie ze wszystkimi przepisami – wyjaśnia Anna Iskała.
Marcin Wojnarowski
Prawo sprzyja donosom
Rozporządzenie ministra edukacji narodowej mówi o tym, że na dyrektora szkoły można powołać kandydata, który „nie był karany karą dyscyplinarną oraz nie toczy się przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne”. Od pracowników nadzoru prawnego dowiedzieliśmy się (podczas nieoficjalnej rozmowy), iż przepis ten bywa wykorzystywany kiedy ktoś ma zamiar przeszkodzić w dyrektorowaniu innej osoby. Wystarczy wniosek do kuratorium i cała machina rusza automatycznie, blokując możliwość objęcia teki dyrektora. Późniejszy wynik postępowania nikogo już nie interesuje. Rozporządzenie miało niegdyś dodatkowy zapis (który zlikwidowano) o tym, że kandydatem na dyrektora nie może być nikt wobec kogo toczy się postępowanie sądowe. W tym przypadku łatwo sobie wyobrazić jak łatwo wnieść do sądu powództwo z byle powodu, co skutecznie pokrzyżowałoby plany potencjalnego dyrektora. Mechanizm niemal ten sam.