Hałdy zmieniamy w wały? To grozi nam powódź gigant!
Poseł napisał do ministra środowiska o obawach co do jakości materiału, który ma być użyty w budowie zbiornika Racibórz.
Firma Dragados budująca Zbiornik Racibórz Dolny chce wykorzystać do realizacji inwestycji materiał z hałd powęglowych. RZGW Gliwice, inwestor, nie wyklucza takiego rozwiązania ale zaznacza, że składniki do budowy wałów będą szczegółowo zbadane. Te zapowiedzi zbulwersowały posła na Sejm RP Henryka Siedlaczka. – Może dojść do użycia materiałów nienadających się i niedopuszczonych do jego budowy – alarmuje parlamentarzysta. W dokumentacji projektowej wymieniono m.in. materiały powęglowe (hałdy z kopalń węgla kamiennego zlokalizowanych w rejonie budowy zbiornika) ale niektóre z nich zdyskwalifikowano co do jakości i opisano jako nieprzydatne. – Sytuacja na dzisiaj wydaje się być taka, iż nie zakłada się budowy zbiornika z materiału przydatnego, ale z najtańszego – zauważa polityk PO.
Siedlaczek przestrzega, że zastosowanie niepewnych materiałów może spowodować w przypadku spiętrzenia się wody ich rozmycie, co spowoduje nie tylko podwójne koszty budowy zbiornika ale i zagrożenie powodziowe o skali dużo większej niż powódź z roku 1997.
Raciborski poseł pyta ministra czy „istnieje prawdopodobieństwo wprowadzenia materiału stanowiącego zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi”. Interpelację poselską złożył 19 marca i czeka na odpowiedź.
W korespondencję w tej sprawie włączyła się firma DHV Hydroprojekt, która sporządziła dokumentację inwestycji. Podtrzymuje ona, iż podstawowym materiałem, z którego należy wykonać korpus zapór powinien być materiał naturalny – grunt sypki żwirowo-piaszczysty pochodzący ze złóż w czaszy zbiornika. Projektant zapowiedział konsekwentną reakcję na wszystkie próby wykonywania robót budowlanych niezgodnie z aktualnym projektem budowlanym. DHV Hydroprojekt zrezerwował sobie prawo oceny wiarygodności materiału jak i zalecił jego weryfikację przez autoryzowane Iaboratorium geotechniczne.
(ma.w)