Sfeminizowany Ośrodek Pomocy Społecznej?
Ostre słowa w skardze na rudnicki GOPS
Rudnik. Iwona Fojcik napisała do wójta gminy Rudnik Alojzego Pieruszki skargę na działalność Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rudniku. Mieszkanka Modzurowa prosi o interwencję, kontrolę i zdyscyplinowanie personelu ośrodka. Wszystko w kontekście problemów rodzinnych syna pani Iwony.
W skardze wytyka:
1. Brak profesjonalizmu poprzez ujawnianie danych prowadzonych spraw osobom postronnym, zatrudnionym w ośrodku.
2. Brak podstawowej kultury osobistej w relacjach z klientami. Na pytanie pracownicy GOPS-u mają odpowiadać niegrzecznie, robiąc przy okazji niestosowne dygresje. Na pytania i wnioski, zamiast informacji mają być wydawane pouczenia.
3. Pracownicy socjalni zamiast pomagać w usamodzielnieniu się osób wyręczają je w podstawowych czynnościach życiowych.
4. Petent w ośrodku traktowany jest jak intruz. W korytarzu ośrodka postawiono wysokie biurko przy którym mają być obsługiwani klienci. Nie ma być swobody zadawania pytań, normalnej rozmowy i trzeba stać w kolejce. Kierownik GOPS-u ma podkreślać swoją wyższość każąc czekać na siebie za zamkniętymi drzwiami.
5. Środowisko pracowników GOPS-u ma być bardzo sfeminizowane, w złym tego słowa znaczeniu. Strony mają być traktowane nierówno, w zależności od płci. Mężczyźni są przy tym traktowani z góry jako winowajcy, alkoholicy i sprawcy wszelkiego zła. Rozmowy przeprowadza się zazwyczaj tylko z żoną.
6. Żony lub konkubiny są uprzywilejowane i np. podwozi się je służbowym samochodem do ośrodka lub na komendę.
7. Kierownik utrudnia dostęp do akt sprawy najbliższej rodzinie.
8. Pracownicy powinni bardziej skupić się na scalaniu rodziny. Zamiast mediacji rodzinnych, porad małżeńskich aplikuje się od razu leczenie odwykowe lub zespół interdyscyplinarny. Nie zawsze przyczyną problemów rodzinnych i materialnych jest alkohol.
W związku z powyższymi argumentami Iwona Fojcik wniosła skargę na kierownika ośrodka, jako osobę odpowiedzialną za jego funkcjonowanie. Pismo podpisało jeszcze 18 innych osób.
Co na to radni?
O sprawie rozmawiali radni podczas sesji rady gminy. Według nich, skarga nie dotyczy kierownika GOPS-u, a komisji dyscyplinarnej badającej sprawę syna pani Iwony. Jest to organ zajmujący się przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. W jego skład wchodzą specjaliści z różnych dziedzin (prokuratura, policja, GOPS, itp), zajmujący się rozwiązaniem konkretnego problemu. Członków komisji obowiązuje klauzula poufności. Komisja ta nie podlega ośrodkowi pomocy społecznej, ani wójtowi, który to jedynie powołuje komisję. Nadzór nad nią ma mieć już wojewoda.
Radny Henryk Rzerzacz, który jest członkiem powyższej komisji przekonywał, że ani wójt ani kierownik GOPS-u nie mają możliwości kontrolowania działań członków komisji. Żaden z członków grupy nie ma prawa wyjawienia poufnych danych przed tymi osobami. Radny wyjaśnił, że omawiana skarga dotyczy właśnie tego, że o sprawie badanej przez komisję nie zostali poinformowani członkowie rodziny. Zdaniem radnego Rzerzacza byłoby to niezgodne z prawem.
Po głosowaniu radni zdecydowali większością głosów aby sprawę zbadała wstępnie komisja rewizyjna. O wynikach postępowania będziemy informować.
Marcin Wojnarowski