Dwa rodzaje fałszywych alarmów
Rada gminy odbyła coroczne spotkanie z władzami Państwowej Straży Pożarnej oraz przedstawicielem Gminnego Zarządu OSP. W tych rolach przybyli st. kpt. Jan Krolik, zastępca komendanta w PSP Racibórz i Henryk Gorywoda, prezes gminnego związku.
Kornowac. Radni dowiedzieli się o stanie jednostek ochotniczych na terenie gminy, statystykach itp. Radny Norbert Pientka zainteresował się fałszywymi alarmami, do których wyjeżdżają strażacy. – Co robicie z takimi zawiadomieniami, czy osoby odpowiedzialne za nie ponoszą konsekwencję? – pytał. Jan Krolik wyjaśnił, że są dwa rodzaje fałszywych alarmów: w dobrej wierze i złej wierze. Pierwsze są wynikiem zaniepokojenia sytuacją wyglądającą na groźną jak np. dym z okna czy złe działanie czujników. Za to trudno kogokolwiek winić. Gorzej ze zgłoszeniami żartownisiów. – Wszystkie je przekazujemy policji i większość z nich kończy się ujawnieniem osoby odpowiedzialnej – wyjaśnił. Dodał, że trudno oszukać dzisiejszą technikę i sprawca fałszywego alarmu ma małe możliwości uniknięcia kary. Dzwoniąc na numer alarmowy nasz telefon jest od pierwszych sekund namierzany, rozmowy są nagrywane, dyżurnemu wyświetla się numer aparatu, z którego dzwonimy itd. Koszty fałszywych alarmów ktoś musi pokryć. Nie są to małe pieniądze, nawet dla osób z zagranicy. – Był przypadek, że wezwanie do zapłaty zostało wysłane do obywatela Niemiec – zakończył st. kpt. Krolik.
(woj)