Dzikie wysypiska na prywatnych posesjach
Kuźnia Raciborska. Na prywatnych działkach, podobnie jak w lasach, nadal powstają dzikie wysypiska śmieci.
Widok sterty śmieci zachęca innych do dokładania kolejnych. Alarmował o tym na sesji rady miejskiej radny Bernard Kowol z Kuźni Raciborskiej. Informacje te potwierdził przewodniczący rady Manfred Wrona, który dodał, że problem dotyczy również zamieszkałych nieruchomości, tonących w śmieciach. – Mogę wskazać w naszej gminie tak zwanych zbieraczy, którym podobnych oglądamy w telewizji. W momencie kiedy są podejmowane próby rozmowy pojawiają się z ich strony groźby. Nie zawsze są to osoby odpowiedzialne za to co mówią – przestrzegł. Przewodniczący poprosił sołtysów aby sporządzili spis takich miejsc na swoim terenie i na tej podstawie chce stworzyć mapę dzikich wysypisk (również na prywatnych działkach).
Zjawisko było tym bardziej niezrozumiałe dla samorządowców, że po tak zwanej rewolucji śmieciowej mieszkańcy gminy mogą oddać wszystkie odpady firmie opłacanej przez gminę. Pomimo tego, stare nawyki nie znikają i powstają nowe dzikie wysypiska.
Wiceburmistrz Bogusław Wojtanowicz obiecał, że kiedy otrzyma listę adresów gdzie nieporządek podpada pod dzikie wysypisko, to skieruje tam policję.
(woj)