Prymicje w farnym
„Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem” – te słowa skierowane kiedyś przez Jezusa do apostołów przytacza się na święceniach kapłańskich i kieruje do świeżych apostołów naszych czasów.
Wzruszenie opanowuje mnie, starego kapłana, gdy jestem na prymicjach. Wyobraźnia cofa mnie wtedy o 54 lat wstecz do mojego Wielkiego Dnia na początku kapłaństwa, kiedy tłum życzliwych ludzi śpiewał ewangeliczne „hosanna” młodemu kapłanowi i składał życzenia radości i wytrwałości w kapłaństwie. Podobnie jest i dziś, gdy kolejne pokolenie młodych mężczyzn przejmuje pałeczkę władzy apostolskiej przekazywaną poprzez wieki, poczynając od wieczernika, aż do obecnych dni. Tak będzie do skończenia świata, bo – wg obietnicy Pana – „jestem z wami przez wszystkie dni”.
W kościele farnym Wniebowzięcia NMP w Raciborzu w niedzielę 8 czerwca swoją pierwszą, prymicyjną Mszę św. odprawił nowo wyświęcony kapłan ks. Michał Kaczówka.
Urodził się wprawdzie poza Raciborzem, w Szczucienie, ale, gdy miał roczek, rodzice przeprowadzili się z nim do Raciborza. Potem już wszystko było tu: szkoła podstawowa w 13 – ce, Gimnazjum nr 5, a matura w III Liceum przy Zespole Technikum Mechanicznego. Ministrantem i lektorem został – o dziwo – wtedy, gdy inni od ołtarza raczej odchodzą, w III kl. gimnazjalnej. „Chęć zrodziła się w wyniku zafascynowania tajemnicą wiary w wyniku przygotowań do sakramentu bierzmowania” – wyznaje. Potem droga żywota podprowadzała go coraz bliżej ołtarza: Wyższe Seminarium Duchowne w Opolu, praca magisterska, praktyka duszpasterska, aż stanął 7 czerwca br przed swoim Biskupem i zgłosił swoje „Adsum – Oto jestem, Panie, przecież mnie wezwałeś”.
Na obrazku prymicyjnym umieścił zdanie z Ps 40, zapewne hasło jego kapłaństwa: „Jest moją radością, mój Boże, czynić Twoją wolę, a Prawo Twoje mieszka w moim sercu”. W liście do mnie rozszerzył rozważania o swoich ideałach i wyznaje: „Chcę z radością pełnić posługę do której powołał mnie Bóg Ojciec, a kierować się tym, co Bóg nam przekazał przez Syna, Jezus Chrystusa. Dziś, gdy tak wiele osób przeinacza naukę Pisma Świętego i dostosowuje ją do do swych działań, często tłumacząc, że Chrystus by tak na pewno chciał gdyby to teraz był na ziemi wśród nas, dlatego widzę potrzebę ciągłego wołania, aby żyć zgodnie z Jego wolą, Jego Prawem, z tym, co nam On przekazał, a nie swoimi słabościami itp. Priorytetem na mojej drodze kapłańskiej posługi widzę w tym, aby być bliżej ludzi, być dla nich. W szczególności być dla ludzi młodych, którzy dziś często zagubieni, nie wiedzą, co jest prawdą, co może im dać prawdziwą radość i spełnienie w życiu”.
Słowa te współbrzmią z przesłaniem papieża Franciszka zawarte w encyklice „Evangelii gaudium” czyli „O radości Ewangelii”. Wyobrażenia ks. Michała o życiu kapłańskim mają dużo wspólnego z postawą papieża Franciszka, który kapłaństwo pojmuje jako radykalną służbę ludziom.
Oby zaznał tej radości z pełnienia woli Bożej, oby obdzielał nią innych! Praktykę duszpasterską, jako diakon, odbywał w Zdzieszowicach u zacnego prałata ks. Antoniego Komora. Ma 75 lat, w tym roku odchodzi na emeryturę. Na pewno będzie uważał, że cząstkę swego kapłaństwa i swojego doświadczenia duszpasterskiego przekazał jemu i innym praktykantom, których gościł u siebie. Podobnie jego proboszcz, ks. Ginter Kurowski, który go prowadził dziś do ołtarza widzi w nim syna duchowego. W nas kapłanach jest coś z dumy ojcowskiej gdy wychowujemy następcę. Dla ks. Kurowskiego jest to jedenasty raz, że pełni funkcję manduktora na Mszy prymicyjnej!
Wszystkiego najlepszego Księże Michale i Tobie, księże Tomaszu z parafii Matki Bożej! Niech nigdy nie gasną wasze ideały!
Zachowujcie zdrowego ducha i zdrowe ciało; głoście również zdrową naukę, strawną dla ludzi, przeżytą wpierw przez was samych.
ks. Jan Szywalski