Piórem naczelnego
Mariusz Weidner - Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Po tygodniu zdominowanym przez tragiczną historię ojca, który zapomniał o dziecku w samochodzie, trudno jest przejść nad tą sprawą obojętnie. Obserwowałem ją nie tylko przez portal nowin, ale też na łamach poważnego dziennika prasowego oraz popularnego tabloidu. O ile gazeta skupiła się na suchych relacjach i komunikatach policyjnych to z bulwarówki dowiedziałem się jak wyglądała dziewczynka i co myślą w tej sytuacji dziadkowie zmarłej dziewczynki. Tak wygląda dziś medialny przekaz tragedii, z brudnymi butami wchodzi się do rodzinnego albumu i wyciąga intymne zwierzenia. Trudno się przed tym bronić, myśli kotłują się w głowie w rytm oskarżycielskiego tonu komentarzy w internecie. Ale co innego wydaje się istotne w tych smutnych okolicznościach. Historia z Rybnika zdaje się być uniwersalną przypowieścią na czasy zabiegania, zarobkowania i zachłanności, gdzie wszystko trzeba mieć i być na bieżąco. Zapominając o bliskich, zapominamy o sobie zmieniając się w rodzaj automatu do wypełniania codziennych obowiązków gdzie awaria jest kwestią czasu, tak jak w przypadku każdego mechanicznego urządzenia. Jak bardzo otrzeźwi nas dramat rodziny z Rybnika? Będzie jedynie sensacją dnia, którą zaraz przesłonią gole na mundialu lub kolejny wybryk Putina? A może skłoni do refleksji nad sobą i sprawi, że osobistą ścieżkę życia skierujemy na tor bliższy wartościom, dla których założyliśmy rodziny? Odpowiedź jest trudna, jak zawsze gdy chodzi o ważne sprawy.