Darmowe autobusy rozkręcą modę na transport zbiorowy
Do takiego wniosku doszedł najmłodszy radny powiatowy Łukasz Kocur. Związany z PO samorządowiec próbował namówić do swego pomysłu starostę i prezesa PKS-u, ale starania przypominały bicie głową o mur.
Od lat tendencje są niezmienne – autobusami jeździ coraz mniej pasażerów. Czy to autobusami PKS czy miejskimi. Obecne władze spółek działają na zasadzie strażaka gaszącego pożary, ale nie potrafią wpłynąć na zmianę mentalności mieszkańców, którzy przesiedli się do samochodów. Dostępność auta jeszcze nigdy nie była na takim poziomie jak dziś. Z dostępnością autobusu jest gorzej. Kursy kumulują się w godzinach porannych i popołudniowych. Przewoźnicy koncentrują się na usługach dla uczącej się młodzieży, dowożonej do szkół – od podstawówki po liceum. – Zapotrzebowanie mieszkańców powiatu w tym zakresie zaspokajamy w 100% – chwali się Kazimierz Kitliński, doświadczony menadżer kierujący raciborskim PKS-em. Na uwagi o problemach z transportem publicznym radzi wybrać się na dworzec i obejrzeć tam nowoczesne autobusy i zadbaną placówkę.
Rajcy powiatowi, którzy spotkali się z szefami PKS i PK (Krzysztof Kowalewski) zgłaszali gościom komisji rozwoju problemy z podróżowaniem przez powiat w weekendy. – Ludzie chcą dostać się do szpitala na odwiedziny chorych. Chętnie podjechaliby autobusem – mówił Władysław Gumieniak. O kłopotach z wydostaniem się z Nędzy w sobotę i niedzielę opowiadał Piotr Scholz, a całość narzekań zwieńczył Łukasz Kocur poddając pod rozwagę nowatorski pomysł bezpłatnych kursów między stolicami – powiatu i poszczególnych gmin. Wszyscy rozmówcy są politykami Platformy Obywatelskiej współrządzącej powiatem raciborskim.
Na odzew ze strony PKS nie powinni jednak liczyć, bo strategia obecnych władz spółki nie zakłada by organizować cokolwiek za darmo. – Jak będziemy jeździli często i tanio klientów nam nie braknie – uważa prezes Kitliński. W tej postawie wspierają go starosta Adam Hajduk i szef klubu Razem dla Ziemi Raciborskiej Ryszard Winiarski (w przeszłości związany z PKS Racibórz). – Za takie kursy trzeba byłoby płacić z budżetu powiatu. Mamy niedobór środków choćby na oświatę, gdzie brakuje 2,5 mln zł. Powiatu nie stać na takie prezenty – kwituje Winiarski. Starosta Hajduk potwierdza: wszystko można zrobić tylko ktoś musi za to zapłacić.
Łukasz Kocur nie poprzestał na nowych ideach dla PKS-u. Chciał wiedzieć czy samorząd miejski nie zastanawia się nad rozwiązaniem wprowadzonym w Żorach, gdzie komunikacja zbiorowa jest bezpłatna. Gdy prezes Kowalewski uchylił się od odpowiedzi kierując radnego do prezydenta miasta, Kocur prosił by komisja rozwoju wystosowała oficjalne zapytanie do magistratu w Raciborzu. Tak się ostatecznie nie stało, ale sami zapytaliśmy prezydenta Lenka o zdanie w tym temacie. – Nie planujemy takiego scenariusza w Raciborzu. Aktualnie dopłacamy do systemu ulg (od emerytów po krwiodawców – red.) 2 mln zł. Kolejne 2 mln zł to wpływy z biletów. Te pieniądze trzeba byłoby zdjąć w budżecie z innych wydatków – wyjaśnił włodarz. Choć tak jak Kocur reprezentuje PO, to ocenił zainteresowanie młodego radnego w kategoriach kampanii przedwyborczej.
(ma.w)
Nowości z PKS: kierunek Rybnik
Przewoźnik chce uruchomić nowy kurs do Rybnika, przez Lyski. Trasa ma zajmować 40 minut. Nowym pomysłem jest też kursowanie do Krakowa, w weekendy. Oferta ma być adresowana głównie do studentów. Na dobre wycofano się z jazdy do Zakopanego, koszty w stosunku do zysków skutecznie zniechęciły władze spółki do utrzymywania tej pozycji w rozkładzie jazdy.