Kremówki w Wadowicach i Wieża Eiffla w Inwałdzie
W grupie 40 emerytów z koła Centrum czekamy na autobus, który zawiezie nas do Bielska-Białej, następnie do Wadowic oraz Inwałdu.
Pierwszy etap to Szyndzielnia. Pada deszcz, mimo to wjeżdżamy na górę. Krótkie podejście do schroniska, gdzie pijamy kawę oraz obowiązkowo zajadamy się popularną w górach szarlotką na ciepło. Widoki niezbyt dobre ze względu na aurę. Udajemy się więc do Wadowic, gdzie czeka nas niemiła niespodzianka – spóźnieni 30 minut nie otrzymujemy wejściówek do Muzeum Papieskiego. Pozostaje spacer po wadowickim rynku, wizyta w kościele, zdjęcia przy pomniku papieża oraz na pocieszenie papieskie kremówki. Zawiedzeni udajemy się do parku miniatur w Inwałdzie. Tam na szczęście wszystko przebiega zgodnie z planem, czekają wejściówki i przewodnik. Oprowadza nas po części światowej miniatur, część krajową pozostawia do indywidualnego zwiedzania. Byliśmy pod wrażeniem wiernych kopii budowli. Nie sposób wymienić wszystkich, ale godna uwagi jest oczywiście: Wieża Eiffla, rzymskie koloseum, Watykan, pl. św. Marka w Wenecji, nowojorska Statua Wolności, Brama Brandenburska, Krzywa Wieża w Pizie oraz zabytki Egiptu, jak Sfinks i piramidy. Wielkie wrażenie zrobiła projekcja kinowa w 5D, gdzie na ekranie harcowały ogromne szczury sprawiające wrażenie, że wielkimi ogonami ocierają się o nasze nogi, a także spływająca woda, którą czuliśmy na policzkach. Na koniec jeszcze zjedliśmy bogracz i kiełbaski z rożna.
Mimo deszczu na Szyndzielni i kłopotów w Wadowicach, wyprawie towarzyszyła wspaniała atmosfera, która sprawiła, że wszyscy wróciliśmy zadowoleni. Teraz czekamy na kolejną imprezę, którą jest grill na powitanie lata.
Janusz Loch