Patrioci czekali nadaremnie
Tadeusz Wojnar nie spotkał się z członkami stowarzyszenia Dobro Ojczyzny. Potraktował ich tak samo jak nie tak dawno seniorów z Koła Centrum. Umówił się i nie przyszedł.
Dobro Ojczyzny to kameralne grono dojrzałych wiekiem osób o prawicowych poglądach. Kierują nim Józef Sadowski i Józef Kastelik. Zapraszają na spotkania włodarzy Raciborza, byli u nich prezydent Lenk i starosta Hajduk więc liczyli, że pojawi się Tadeusz Wojnar – przewodniczący rady miasta. Osobiście zabiegał o to Kastelik. Jednak szef rady rzadko pojawia się publicznie poza sesjami. Zapraszali go już seniorzy z Koła Centrum, którym kieruje Janusz Loch. Czekali w umówionym miejscu i terminie ale szef rady nie zjawił się.
Podobnie było 26 czerwca gdy na rozmowę z Wojnarem liczyło Dobro Ojczyzny. Oprócz kilkunastu osób ze stowarzyszenia zjawił się w Strzesze też Robert Myśliwy. – Zainteresowało mnie, że pan przewodniczący podzieli się przemyśleniami na temat swoich 20 lat w raciborskim samorządzie – wyjaśnił radny miejski. Dobro Ojczyzny już drugi raz zapraszało Tadeusza Wojnara do siebie. – Trzeci raz go nie poprosimy – zapowiedział Józef Kastelik. Padł pomysł by udać się do przewodniczącego w gronie sympatyków Dobra Ojczyzny kiedy ten dyżuruje w urzędzie, ale uznano, że „aż tak bardzo nikomu nie zależy na tym spotkaniu” w gronie członków stowarzyszenia.
Czwartkowe spotkanie miało jednak ożywiony charakter, bo w roli gościa wystąpił Robert Myśliwy, który chętnie odpowiadał na pytania zebranych. Oznajmił m.in., że nie zamierza startować w jesiennych wyborach do rady miasta. – Przez dwie kadencje już się nieco wypaliłem i w trzeciej nie umiałbym pełnić mandatu na odpowiednim poziomie – przyznał podczas rozmów. Powiedział, że zna w Raciborzu wielu wartościowych ludzi, których podziwa i chciałby aby zostali radnymi, ale ci odmawiają. Dobro Ojczyzny zachęcało go do zmiany decyzji i wstąpienia w szeregi stowarzyszenia.
(ma.w)