Moim zdaniem
Piotr Klima: Miasto niewykorzystanych szans
Raciborskie centrum dość wcześnie pustoszeje, a miejscem spacerów i spotkań stały supermarkety. Nie ma u nas mody na pikniki w parkach. Rozłożenie koca i leżaków czy rozpalenie grilla powoduje zdziwienie, a nawet interwencję służb porządkowych. Turyści w Raciborzu to dość rzadki widok. Nurtuje mnie pytanie dlaczego nie potrafimy ich zachęcić do odwiedzania Raciborza? Może problem tkwi w zbyt słabej proporcji? Braku taniej bazy noclegowej? Słabo nagłośnionych imprezach?
Raciborzanie zwiedzają regiony przygraniczne Czech i Słowacji. Jadą na weekend do Pragi czy Wiednia. Szkoda, że bez wzajemności. Bliskość granicy powinna sprzyjać wzajemnym kontaktom. Wielu rodaków korzysta z autostrady
A1. Czy zechcą zboczyć 30 km by odwiedzić nasze miasto? Co zrobimy aby tak się stało?
Dobrą promocją byłaby organizacja różnego typu festiwali, przeglądów artystycznych, jarmarków, targów, wystaw, konferencji i spotkań oraz zawodów sportowych. Mamy sporo potencjalnej bazy w tym zakresie. Zagadnieniem trudnym jest jednak brak koordynacji działań organizatorów różnych przedsięwzięć. Kuriozalnym jest gdy na takich imprezach promuje się np. wyroby nie pochodzące z Raciborza.
Tak naprawdę, to każdy z nas może być ambasadorem swojego miasta. Ilu z nas wyjeżdżając na wakacje zabiera ze sobą foldery i wydawnictwa o pięknie Ziemi Raciborskiej? I rozda je wśród ludzi, z którymi się spotyka?
Racibórz jest miastem wielu niewykorzystanych szans. Choć postrzegany bywa jako ciekawy ośrodek, chwalony za porządek i czystość. Jest przyjazny ludziom i gościnny. Mimo to nie potrafi wykorzystać swych walorów.
Myślę, że w zbliżającej się kampanii wyborczej do samorządu powinniśmy zwrócić uwagę na ten problem. Wiąże się on w istotny sposób z rozwojem miasta, a co za tym idzie z chęcią zamieszkania, możliwością pracy oraz rozwoju biznesu. Warto abyśmy zadali sobie pytanie: jak to właściwie jest z tym naszym lokalnym patriotyzmem?