Porażka na własne życzenie
Piłka nożna
Mimo wiary w sukces, ogromnego zaangażowania i niezłej gry piłkarzy z Pawłowa, na murawie lepszy okazał się zespół LKS Kornowac. Niewątpliwie pierwsza połowa należała do podopiecznych Jarosława Rachwalskiego, ale drugą zdominowali już gospodarze, którzy chcieli pokazać kto tutaj rządzi. I udało im się to świetnie, ponieważ już po niespełna dwudziestu minutach prowadzili 1:0, w dodatku strzał po którym padł gol, był pierwszy uderzeniem podopiecznych Piotra Urbańczyka w tym meczu. Goście, mimo wielu świetnych okazji bramkowych, nie potrafili wyrównać, a każdą z ich nieskutecznych akcji gospodarze starali się obrócić na swoją korzyść. Wynik pięknym trafieniem podwyższył w drugiej połowie Tomasz Derkowski, kradnąc tym samym nadzieję Pawłowa na zdobycie choćby jednego oczka.
MAD
KS Kornowac – LKS Pawłów 2:0
Bramki: Krzysztof Kura 19., Tomasz Derkowski 69.
LKS Kornowac: Radosław Nawrat, Patryk Gatnar, Patryk Szamara, Adam Błahut, Mateusz Moneta (45. Paweł Czekała), Krzysztof Szamara, Jerzy Chrobok, Mariusz Urbas (75. Dawid Staszak), Sławomir Zielonka (80. Sebastian Bugdol), Krzysztof Kura (88. Jarosław Adamiak), Tomasz Derkowski
Rezerwowi: Dawid Staszak, Sebastian Bugdol, Paweł Czekała, Jarosław Adamiak
LKS Pawłów: Paweł Kałuża, Aleksander Herud, Karol Przybyła, Dawid Martynus, Paweł Gawełek, Mateusz Nowak, Mateusz Pientka, Artur Schmidt [30. Karol Zemelka (80.Piotr Kraiński)], Krzysztof Krzykała, Mariusz Zygla, Dawid Kocur
Rezerwowi: Marcin Litka, Piotr Kraiński, Karol Zemelka, Andrzej Wiglenda, Paweł Kocur
Żółte kartki: Krzysztof Szamara (faul) - Dawid Martynus (faul), Dawid Kocur (niesportowe zachowanie)
Czerwona kartka: Mateusz Pientka 38. (akcja ratunkowa)
Sędziowali: Adam Nowak (główny), Łukasz Wojaczek, Krzysztof Tomas (asystenci)
PO MECZU POWIEDZIELI
Piotr Urbańczyk trener KS Kornowac
Musimy zbudować zespół
Inauguracja w pełni udana, choć bardziej jestem zadowolony z wyniku niż z gry naszego zespołu. Oczywiście bywały dobre momenty, ale niestety nie ustrzegliśmy się także tych słabszych, których niestety było więcej. Tych zawodników stać na wiele więcej, ale aby uwolnić swój potencjał potrzeba treningu. Rozegraliśmy praktycznie jeden sparing, dzisiejszy mecz był naszym drugim. Nie dziwi więc, że drużyna nie jest jeszcze „zgrana”.
Zarząd nie określił mi żadnego planu. Zespół jest jeszcze – można powiedzieć – w budowie. Naszym małym celem jest zdobycie jak największej liczby punktów przed końcem tej rundy, aby zimę przetrenować już na spokojnie i przede wszystkim, aby bez presji cementować tę drużynę. Jestem przekonany, że z meczu na mecz nasza gra będzie wyglądać coraz lepiej.
Cieszy to, że kilku chłopaków wróci do nas niebawem z wypożyczenia. W jakiejś mierze ustabilizują oni skład Kornowaca.
Dla nas każdy rywal jest trudny, więc nie chciałbym mówić, z którym być może będzie nam się grało najciężej. Nie będę wymieniać Borucina czy Krzanowic, bo nie zawsze droższy i lepszy na papierze zawodnik „sprzedaje się” w meczu. Na tym poziomie rozgrywek nie mamy przecież żadnego Messiego, ale piłkarzy o wyrównanych umiejętnościach. W dużej mierze o wyniku decyduje więc ich dyspozycja dnia.
Jarosław Rachwalski, trener LKS Pawłów
Zawodnicy czują głód zwycięstwa
Niestety przegraliśmy, ale z perspektywy całego spotkania wynik oceniam jako niesprawiedliwy. Według mnie czerwona kartka całkowicie niezasłużona, a to w głównej mierze to, że graliśmy w „dziesiątkę”, w dodatku w tak trudnych warunkach pogodowych, nieco podcięło nam skrzydła.
Cieszy fakt, że zawodnicy mają głód zwycięstwa, chcą strzelać bramki, grają z ogromnym zaangażowaniem i wiarą w sukces. Drużyna, póki co, nie jest jeszcze do końca poukładana. Na treningach pracujemy w dużej mierze nad ustawieniem i zorganizowaniem tej gry oraz skutecznością stałych fragmentów gry. W dzisiejszym spotkaniu zastosowaliśmy kilka wyćwiczonych rozwiązań, ale niestety nie okazały się one skuteczne.
Mam nadzieję, że w kolejnym meczu będzie lepiej, i że wspólne treningi poprawią naszą dyspozycję. Jestem zadowolony z frekwencji na treningach, bo przychodzą na nie nawet zawodnicy, którzy wcześniej bywali na niewielu.
Praca w tym klubie to dla mnie kolejne wyzwanie trenerskie. Do końca nie zdążyłem poznać jeszcze struktur LKS Pawłów, ale już dziś widzę, że czeka mnie wiele pracy. Mam nadzieję, że okaże się ona skuteczna, i że osiągniemy nasz cel, czyli utrzymamy się w tej klasie rozgrywkowej.