Maria, która ma sto lat i zagrała jej orkiestra
Bieńkowice, Sudół.
3 października Maria Piszczan, mieszkająca w Bieńkowicach, obchodziła swoje setne urodziny. Z tej okazji władze gminy Krzyżanowice z wójtem Grzegorzem Utrackim na czele odwiedziły jubilatkę. Był mały koncert gminnej orkiestry dętej, prezenty, kwiaty, życzenia. Pani Maria wraz z rodziną zaprosiła gości do domu na urodzinowy tort i kawę. Pytana o swój sposób na długowieczność odpowiedziała, żeby żyć skromnie. – Było nas dziewięcioro w domu. O takim życiu jak mam teraz to nawet nikt kiedyś nie myślał, tak mam się dobrze – powiedziała. – Dziś nie macie na co narzekać – dodała kierując słowa do wszystkich zebranych.
Rodzeństwo pani Marii również słynie z nieprzeciętnych jubileuszy. Jeden z braci, Alojz żyjący w Sudole ma dziś 103 lata i zapowiedział, że również przyjdzie odwiedzić siostrę z okazji jej urodzin. Przyjmowanie gości przez stulatkę stało się jej zajęciem na kilka kolejnych dni. Odwiedziny wójta i urzędników z orkiestrą było jednak wielkim zaskoczeniem. – Prawie jakby było wesele! – dziwiła się.
Maria Piszczan urodziła się sto lat temu w Sudole. Ma cztery córki, sześcioro wnucząt i pięcioro prawnucząt. Do Bieńkowic przeprowadziła się po wojnie, podczas której wiele razy musiała zmieniać miejsce zamieszkania. W Bieńkowicach wspólnie z mężem mieli małe gospodarstwo, na którym pracowała. Dziś jubilatka jest nadal aktywna, w miarę możliwości pomaga w domu, w którym mieszka ze swoją rodziną.
Podczas uroczystości urodzinowej goście życzyli jej kolejnych jubileuszy i nie mogli się nadziwić kiedy co chwila odpowiadała im ciętą ripostą. My również dołączamy się do życzeń i gratulujemy całej familii bardzo pozytywnej atmosfery w domu.
Marcin Wojnarowski