Dobrymi doświadczeniami trzeba się dzielić
Przekonany jest sekretarz Urzędu Gminy w Pietrowicach Wielkich Adam Wajda, w której to w sposób innowacyjny, a przy tym korzystny pod względem finansowym i użytkowym dla mieszkańców rozwiązano problem niechcianych ścieków.
Jeszcze dwa lata temu trzeba było przekonywać mieszkańców Pietrowic Wielkich do przydomowych oczyszczalni, dziś inwestycją gmina może się chwalić oraz dzielić doświadczeniami z jej funkcjonowania. – Realizacja programu budowy przydomowych biologicznych oczyszczalni ścieków nie przebiegała bez problemów. Musieliśmy ludzi przekonywać i obiecać, że wiemy co robimy, a teraz gdy minęły dwa lata, nie musimy ich prosić, aby nam zaufali. Dziś każdy może sprawdzić i sam zobaczyć jak wszystko działa – powiedział podczas sesji Rady Gminy w Pietrowicach Wielkich Henryk Marcinek.
Podsumowaniem projektu, związanego z budowa przydomowych biologicznych oczyszczalni ścieków będzie organizowana 17 października o godz. 9.00 Konferencja „ „Doświadczenia gminy Pietrowice Wielkie w realizacji innowacyjnej koncepcji gospodarki ściekowej, jako przykład rozwiązania gospodarki ściekowej w rozproszonej zabudowie”. W spotkaniu uczestniczyć będą m.in. przedstawiciele NFOŚiGW, WFOŚiGW oraz autorytety naukowe Uniwersytetu Wrocławskiego, które wytłumaczą i ocenią zasadność tej inwestycji. Jak przyznał sekretarz Adam Wajda, konferencja to nie tylko okazja do podzielenie się doświadczeniami, ale też sposobność do pokazanie tej inwestycji, jako alternatywnej formy rozwiązania problemu związanego z gospodarką ściekową dla całej gminy.
Na przedsięwzięcie składa się 1170 przydomowych biologicznych oczyszczalni ścieków, nad którymi pieczę dzierży zakład komunalny. Do realizacji pozostało jeszcze w tym roku 200 oczyszczalni, przy wsparciu finansowym z PROW i WFOŚiGW.
– Dziś nigdzie indziej w Polsce nie ma takiego dużego skupiska oczyszczalni na jednym obszarze, a przy tym właścicielem jest gmina, która zarządzała wszystkimi urządzeniami – przypomniał przewodniczący Henryk Marcinek. Wspomniał też o jej w pełni automatycznym sterowaniu (zarządza nim specjalnie dostosowany do tego program komputerowy napisany przez mieszkańca gminy), laboratorium prowadzącym badania wody oraz grupie specjalistów, w tym serwisantów zajmujących się na bieżąco utrzymaniem stanu technicznego oczyszczalni.
Tłumacząc wybór właśnie takiego rozwiązania sekretarz Adam Wajda wyjaśnił, że koszt „sieciówki” byłby kilkakrotnie wyższy, nie mówiąc o konieczności wykonania przekopów na drogach gminy. – Wybraliśmy taki system, aby pokazać że budowę oczyszczalni ścieków, można zrobić nowocześnie, pod względem elektronicznym i technicznym. A sama inwestycja nie była kłopotliwa dla mieszkańców, bo instalacje pojawiały się przy budynkach w ciągu jednego dnia – tłumaczył Adam Wajda.
Podzielenie się doświadczeniami z realizacji tego zadania może być ważne dla innych samorządów, szczególnie teraz, gdy istnieje szansa skorzystania ze środków europejskich również na tego typu przedsięwzięcia. Nie bez znaczenia są też kary za brak uregulowania problemu gospodarki ściekowej, które trzeba będzie płacić już w 2015 r.
(ewa)