Zalewani proszą o skuteczną pomoc
Mieszkańcy Nowych Zagród czekają na spotkanie z prezydentem Raciborza w sprawie zniszczeń jakich dokonuje im woda w piwnicach.
Podczas ulewnych deszczy problem dzielnicy powraca i z każdym następnym razem nasila się. Włodarz obiecał przedstawicielowi Nowych Zagród, że wkrótce specjaliści z Zakładu Wodociągów i Kanalizacji zapoznają raciborzan z tej dzielnicy z wynikami swoich badań i obserwacji. – Zalewa nas od 4 lat. Dotychczasowe spotkania i działania po nich podejmowane nie przyniosły żadnej poprawy – usłyszał prezydent na spotkaniu dla centrum Raciborza zorganizowanym przed tygodniem. Wiadomo już, że poziom wód gruntowych w ciagu ostatniej dekady podniósł się o 7 metrów. W Nowych Zagrodach łączą ten fakt z coraz większymi zalaniami ich piwnic. Co więcej wskazują urzędnikom, że ci są w posiadaniu ekspertyzy geologicznej wykonanej przez katowickie przedsiębiorstwo z którego wynika, iż zalewanie piwnic ma bezpośredni związek z zamknięciem ujęcia wody pitnej w Raciborzu Studziennej by czerpać ją ze Strzybnika.
W urzędzie nie zgadzają się z tą teorią i nie przystają na prośby mieszkańców by przeprowadzić kilkumiesięczną próbę pompowania wody ze studni ma Bogumińskiej. – 5 miesięcy już to robiliśmy i dotyczyło to wody w dużych ilościach. Naszym zdaniem problem jest zależny od wielkości opadów deszczu aniżeli od ponoszenia się poziomu wód gruntowych. Temat jest skomplikowany, nie do omówienia na spotkaniu o tematyce ogólnej. Zaproszę państwa na odrębne spotkanie – zaproponował Mirosław Lenk. Dodał, że jedną z przyczyn stanu rzeczy są zaburzone warunki wodne, do czego doprowadziła powódź z 1997 roku.
Mieszkańcy z Nowych Zagród mają żal do urzędników, że próby z pompowaniem przeprowadzano bez ich udziału. Nie wykluczają, że spotkają się z włodarzem ale nie w urzędzie tylko w sądzie by walczyć o odzyskanie nakładów poniesionych na wielokrotne odnawianie swoich piwnic. – Każdy ma prawo do skargi również na drodze sądowej. Jeśli roszczenia okaże się zasadne gmina będzie płaciła odszkodowanie. Miasto nie ma jednak wpływu na poziom wód gruntowych. Wodę w piwnicy maja nie tylko w Nowych Zagrodach. W budynkach na górce, na Brzeziu czy Ocicach też woda stoi po ulewach – zauważył prezydent Lenk.
(ma.w)