Junior nowinki: I znów się spóźnisz
od redakcji
Uwielbiam odprowadzać moje dziecko do szkoły. To taki czasami i jedyny tego dnia spokojny spacer przed dniem wypełnionym pracą. Nie mamy do szkoły zbyt daleko, jednak na tyle długo by móc poprzyglądać się innym spieszącym się do niej osobom. Co widzę to do bólu zdenerwowane mamy, panowie jakoś mniejszy mają problem. Ciagną te mamy swoje dzieci za rękę, a one obładowane plecakiem i obwieszone workami zipią ledwo nadążając. Spocone i zagonione dziecko wysłuchuje monologu jak to się trzeba spieszyć, że znowu źle bo spóźnione, a co to będzie później, że jest niegrzeczne i idzie za wolno.... i takie tam inne.
Obserwując sytuację niejednokrotnie myślę sobie – i jak to dziecko ma mieć ochotę iść do szkoły? Jak będzie wspominało kiedyś te czasy? W sumie wystarczy wstać kwadrans wcześniej, to wcale nie tak dużo ale też wystarczająco by móc w spokoju przejść się do szkoły i wykorzystać ten wspólny czas na krótką optymistyczną rozmowę. A propos optymizm – dosłuchując czasami monologów mijających nas mam, mam cichą nadzieję, że wpadnie im w ręce dzisiejsze wydanie Junior Nowinek. Warto przeczytać, spojrzeć na siebie i... no właśnie. Poczytajcie sami.
Miłej lektury życzę
Katarzyna Kreuzer
Piszcie do nas koniecznie na m.pilch@nowiny.pl
i komentujcie na portalu nowiny.pl/junior-nowinki