Spalił swój dom i próbował się zabić
– To był życzliwy i dobry człowiek – mówią sąsiedzi o uratowanym z ogarniętego pożarem domu jednorodzinnego przy ul. Skłodowskiej w Raciborzu starszym mężczyźnie.
Zgłoszenie o pożarze wpłynęło do raciborskiej straży w miniony piątek o godz. 13.29. Do akcji skierowano pięć zastępów Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Raciborzu oraz trzy zastępy ochotników. Na miejscu okazało się, że pożarem objęte są dwa domy jednorodzinne. Istniało poważne zagrożenie rozprzestrzenienia się ognia na sąsiednie budynki.
Na ratunek 74-latkowi
Strażacy w pierwszej kolejności odcięli prąd i gaz. Skuteczność ich działań sprawdzili przybyli na miejsce specjaliści z pogotowia gazowego i energetycznego. Następnie przy pomocy autodrabiny uratowano znajdującego się na pierwszym piętrze budynku 74-letniego mężczyznę. – Był przytomny, gdy udzielaliśmy mu pierwszej pomocy – mówi mł. kpt. Mateusz Wyrba, zastępca dowódcy JRG PSP Racibórz. Przystąpiono do gaszenia pożaru budynków. Akcja trwała trzy godziny.
Szczęście w nieszczęściu
Ogień spowodował straty rzędu 700 tys. zł. Gros tej kwoty przypada na pierwszy, niemalże doszczętnie zniszczony przez ogień budynek. Pożar drugiego domu szybko ugaszono. Nieruchomość należała do córki 74-latka. Strażakom udało się uratować mienie o wartości 400 tys. zł.
Pożar strawionego przez ogień budynku wybuchł w części sąsiadującej z polami, dzięki czemu ryzyko rozprzestrzenienia się ognia na położone obok nieruchomości zabudowane znacznie zmalało. W tym względzie pomógł również betonowy mur, który oddzielał dom 74-latka od domu sąsiadów.
Podwójna próba samobójcza?
Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że uratowany przez strażaków mężczyzna miał poderżnięte gardło. Prawdopodobnie doszło do próby samobójczej. Pogotowie ratunkowe zabrało mężczyznę do raciborskiego szpitala, skąd został przetransportowany do Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku.
Przypuszczalną przyczyną pożaru było podpalenie. Postępowanie w tej sprawie prowadzi raciborska policja. – Na razie nikomu nie przedstawiono żadnych zarzutów – wyjaśnia podkom. Mirosław Szymański z KPP w Raciborzu.
Sąsiedzi z ulicy Skłodowskiej współczują 74-latkowi, podkreślając jego życzliwość i dobroć. Trzy lata temu mężczyzna przeżył osobistą tragedię – na raka zmarła jego żona.
Wojtek Żołneczko