Zabrać urzędnikom, dać społecznikom
Organizacje pozarządowe takie jak taneczne „Źródło” czy podróżniczy „Rosynant” są być może ostatnimi stowarzyszeniami w Raciborzu. Od dekady brak nowych i Dawid Wacławczyk – jeszcze jako rajca miejski – alarmuje, że trzeba zmian w urzędzie by tzw. III sektor mógł się rozwijać.
– Pieniądze na ten cel są, tylko niewłaściwie wydatkowane, bo w rękach urzędników. Należy je przekazać do dyspozycji organizacji pozarządowych – twierdzi Wacławczyk. Krytykuje finansowanie w obecnym modelu RCK i Dni Raciborza, zwłaszcza ostatnich za 400 tys. zł. Mówił o tym na ostatnim w tej kadencji posiedzeniu komisji oświaty gdy planowano współpracę magistratu z organizacjami na kolejny rok. – Ta współpraca zależy od wysokości dotacji. Jeżeli na jeden wieczór Dni Raciborza przeznacza się więcej niż na roczną działalność organizacji to uważam, że ich przyszłość w mieście jest niepewna – stwierdził radny z NaM.
Wiceprezydent Raciborza Ludmiła Nowacka wyjaśniła mu, że wysoki budżet Dni Raciborza wynikał z unijnego projektu jaki zrealizował urząd. – Kreatywność pracowników referatu promocji i jednostek miejskich pozwoliła zwiększyć pulę pieniędzy na działania kulturalne – dodała. Według niej budżety placówek miejskich: Muzeum, biblioteki czy RCK nie uległy ostatnio zwiększeniu, co zasugerował Wacławczyk.
(m)