Uciekli z piekła. Znajdą schronienie w Raciborzu
Dwoje uchodźców z ukraińskiego Doniecka stara się o zamieszkanie w Raciborzu. Spotkał się z nimi Mirosław Lenk i zadeklarował pomoc samorządu.
Uciekinierzy to młodzi ludzie – prawnik Aleksiej (35 lat) oraz psycholożka Irina (29) Doroszkowie, którzy na Ukrainie musieli zostawić nowe mieszkanie i uciekać przed piekłem działań wojennych tylko z podręcznym bagażem. Przybyli do Polski, są zakwaterowani aktualnie w Białej Podlaskiej, w obozie dla uchodźców. Wraz z nimi mieszka tam dwoje ich dzieci, chłopczyk i dziewczynka w wieku 7 i 8 lat. Wszyscy uciekali z Doniecka w popłochu, bez paszportów.
Do Raciborza ta rodzina trafiła za sprawą ich dobrego znajomego, Igora Biskupskiego, który mieszka w naszym mieście już 4 lata. – W Doniecku dostać się na rozmowę u głowy miasta jest równoznaczne jak spotkanie z Bogiem. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że nas pan przyjął – podkreślał Aleksiej. Racibórz nazwał pięknym miastem o zabytkowym charakterze. – Od razu nam się tu spodobało – dodał. – Podejmiemy pracę jaka się znajdzie. Wiem, że nie będę mógł tu być prawnikiem, przynajmniej na początku. Kluczowa będzie nauka języka polskiego, jest nieco podobny do naszego, bliższy niż np. niemiecki. Żona kształciła się w zawodzie fryzjerki i może do tego wrócić – powiedział nam Aleksiej Doroszko.
Akcję sprowadzenia uchodźców do Raciborza wspomaga Kościół Zielonoświątkowy. Jego pastor Andrzej Czech pomógł wcześniej Igorowi osiedlić się w Raciborzu. Do magistratu przyszli w towarszystwie Roberta Rumpla, przedsiębiorcy i byłego radnego miejskiego.
– Nie będzie problemów z zagospodarowaniem tej rodziny w naszym mieście – zadeklarował Mirosław Lenk. Obie strony dały sobie 3 miesiące na załatwienie formalności związanych z przenosinami ukraińskiej rodziny do Raciborza.
(ma.w)