Kolejne kłótnie o fundusz sołecki
Zawada Książęca, Nędza.
Niedawno zakończone zebrania sołeckie w gminie Nedza odbywały się głównie po to, aby określić cele przyszłorocznego funduszu sołeckiego. W Zawadzie Książęcej w ramach funduszu jest do wydania prawie 24 tys. zł. Mieszkańcy uzgodnili między sobą, że wszystko ponad kwotę 20 tys. zł zostanie przekazane na remont strażackiej motopompy.
Niedługo potem do mediów trafiła informacja z gminy o podziale funduszu we wszystkich sołectwach gminy. W części dotyczącej Zawady Książęcej, napisano, że na remont motopompy ma być przeznaczone 811 zł. Również kwoty na inne pozycje funduszu nie zgadzały się z tymi ustalonymi przez mieszkańców. To wywołało niepokój.
Do urzędu gminy wpłynęło zapytanie o protokół z zebrania wiejskiego, który jest najważniejszym dokumentem przy podziale tych środków. W protokole wszystkie ustalone kwoty się zgadzały z tymi ustalonymi na zebraniu.
O całym zamieszaniu poinformował podcza ostatniej sesji rady gminy radny Julian Skwierczyński, reprezentujący Zawadę. – Skąd się wzięły te rozbieżności? Dlaczego media zostały błednie poinformowane, a również nieprawdziwe informacje były publikowane na stronach internetowych urzędu? – pytał wójt Annę Iskałę. Przyzwyczajeni do konforntacji z radnym wójt Iskała oraz przewodniczący rady gminy Gerard Przybyła zgodnie odpowiedzieli, że media już nie raz pisały nieprawdę i nie należy im we wszystko wierzyć. Potwierdzili, że ostateczną wersję podziału środków określa protokół.
To kolejne zamieszanie wokół funduszu sołeckiego, który stał się głośny w gminie w 2011 r. kiedy wójt forsowała pomysł aby wszystkie sołectwa przekazały fundusz na wspólny zakup dużego namiotu wykorzystywanego na imprezach. Pomysł poparła większość sołectw, ale nie brakowało wówczas głosów, że są ważniejsze sprawy do zrobienia w wioskach.
(woj)
Komentarz
Należy podkreślić, że błedna informacja, o której mowa rzeczywiście wypłynęła z urzędu gminy i została bez zmian opublikowana przez kilka różnych redakcji. Błąd w kwotach to prawdopodobnie wynik zwykłej pomyłki, choć być może to taktyka na tak zwanego „konia trojańskiego”? Samorząd najpierw wysyła błedną wiadomości z nadzieją na publikację, a potem zarzuca mediom nierzetelność? Sytuacja nieco śmieszna, ale jeszcze śmieszniej by było gdyby zażądali sprostowania informacji, którą podali sami!
Marcin Wojnarowski