Spór o pieniądze dla najładniejszej wioski na Śląsku
Krzanowice, Wojnowice. 7 listopada do naszej redakcji wpłynęło pismo otwarte, którego głównym adresatem był burmistrz Krzanowic Manfred Abrahamczyk, a podpisane przez prezesa stowarzyszenia „Razem dla Wojnowic”, Andrzeja Woźniaka.
W piśmie tym zarzuca się burmistrzowi złą wolę w sprawie wykorzystania 15 tys. zł nagrody, którą otrzymały w tym roku Wojnowice w konkursie na najpiękniejszą wieś województwa śląskiego. Stowarzyszenie, które było pomysłodawcą udziału w konkursie wysunęło postulat aby nagrodę przeznaczyć na remont byłej salki katechetycznej stojącej przy plebanii w Wojnowicach. Argumentowano to tym, że organizacje działające w wiosce, a nawet dzieci, nie mają żadnego miejsca spotkań.
Pomóc, ale jak?
Regulamin konkursu mówi w skrócie, że to gmina dysponuje pieniędzmi z nagrody i to gmina się z nich rozlicza. Według burmistrza pieniądze te nie mogą zostać przeznaczone na inwestycję w budynek prywatny, nawet jeśli stowarzyszenie go wydzierżawi od parafii. To wyjaśnienie nie trafiło do członków stowarzyszenia. Za to stanowisko zarzucili burmistrzowi złą wolę i brak chęci pomocy.
Również 7 listopada grupa osób związana z „Razem dla Wojnowic” pojawiła się na sesji rady miejskiej w Krzanowicach. Andrzejowi Woźniakowi udzielono głosu. Najpierw pochwalił się pucharem, który zdobyły Wojnowice a potem ponownie przedstawił swoje żądania. Warto podkreślić, że konfrontacyjny ton tego wystąpienia wprawił w osłupienie większość obecnych na sali.
Burmistrz pogratulował zwycięstwa wszystkim mieszkańcom sołectwa, ale przypomniał, że wydatki publiczne rządzą się innymi prawami i nie można za te środki realizować inwestycji na prywatnym mieniu. – To by było naruszenie prawa i pieniądze na to wydane musielibyśmy w rezultacie zwrócić – powiedział. Prezes Woźniak nie dawał za wygraną, upierał się że chce się zapoznać z opinią prawną na ten temat. Po raz kolejny nikt nie wiedział o co konkretnie chodzi, gdyż urząd miejski takich opinii nie wydaje. – Jesteśmy w stanie zakończyć remont budynku w przeciągu miesiąca, ale gonią nas terminy. Pieniądze z nagrody musimy wykorzystać do 21 grudnia – powiedział. – Burmistrz powinien nam pomagać w rozwiązaniu takich problemów – dodał.
Głos krajana
Radny Tadeusz Kulesza, który przez wiele lat był sołtysem Wojnowic w mocnych słowach skrytykował postawę członków stowarzyszenia. – Odkąd pamiętam zawsze broniłem inicjatyw mieszkańców naszej wioski. Jednak wasza postawa i postulaty mnie zbulwersowały. Nie spałem przez to całą noc – powiedział podczas sesji. Radny podał, że po pierwsze w Wojnowicach jest świetlica oraz inne miejsca gdzie mieszkańcy mogą się spotykać. Po drugie budynek parafii jest w fatalnym stanie i za 15 tys. zł niewiele się tam da zrobić. – Wasze stowarzyszenie działa od roku i od razu jesteście nastawieni agresywnie i roszczeniowo. Co zrobiliście w tym czasie? – pytał. Na koniec stwierdził, że pan Woźniak w bardzo nieładny sposób prowadzi swoją kampanię wyborczą, gdyż wystartował do wyborów do rady miejskiej.
Żona architekt
Andrzej Woźniak bronił pomysłu remontu salki. Na dowód, że się to może udać podał opinię swojej żony – architekta. – Tam nie potrzeba wielkiego wkładu, już teraz odbywają się tam spotkania. Umowę z parafią mamy podpisaną na 15 lat, zaś czynsz za dzierżawę wynosi 100 zł miesięcznie – podał. Kazimierz Lach, zastępca przewodniczącego rady, w pojednawczym tonie próbował po raz kolejny wyjaśnić, że inwestycja pieniędzy gminy na prywatnym mieniu to sprawa śliska. – Musicie zrozumieć, że każdą umowę można wymówić. Jak burmistrz źle rozliczy publiczne pieniądze, to będzie mieć problemy – tłumaczył i polecił aby stowarzyszenie zastanowiło się nad inną inwestycją. Manfred Abrahamczyk dodał, że to wcale nie stowarzyszenie ma podawać propozycje wykorzystania pieniędzy, a zgodnie z regulaminem sołtys i rada sołecka. – Z naszej strony otrzymacie tyle pomocy ile się da – zapewnił.
Za kulisami
Słowa burmistrza nabrały nowego znaczenia kiedy się okazało jak wyglądała procedura zgłoszenia Wojnowic do konkursu. Według informacji, które podał radny Kulesza, Andrzej Woźniak wpadł do urzędu w przeddzień terminu zgłaszania wiosek do konkursu. Poprosił burmistrza aby wpisał Wojnowice na listę konkursową. Okazało się jednak, że samo zgłoszenie wymaga m.in. przesłania podstawowych informacji na temat sołectwa. O to jednak nikt ze stowarzyszenia nie zadbał. Manfred Abrahamczyk wraz z żoną sami wsiedli do samochodu i pojechali sfotografować wszystkie atrakcje wioski aby uzupełnić potrzebne dane. Gdyby nie to, to prawdopodobnie Wojnowice nie zostałyby dopuszczone do konkursu w ogóle. Inny akcent zdradzający stosunek do współpracy miał miejsce podczas gali rozdania nagród. Na tę okoliczność zaproszone zostały trzy osoby, w tym burmistrz. Andrzej Woźniak wolał jednak na ową galę zabrać swoją żonę, gdyż jak tłumaczył na sesji, nagroda to trofeum dla mieszkańców, a nie burmistrza.
Przy okazji, nieoficjalnie wyszło na jaw, że początkowo w stowarzyszeniu zakładano aby podczas prezentacji wioski wcale nie chwalić się pałacem w Wojnowicach, gdzie działa m.in. Muzeum Horroru. Po wszystkim wiadomo, że pałac to jeden z głównych punktów atrakcji w wiosce i bez niego o nagrodę mogłoby być trudno.
Finał sprawy i cel, na który zostaną przeznaczone pieniądze są nadal kwestią otwartą. W Wojnowicach ma zostać zwołane zebranie, na którym mieszkańcy mają ustalić nowy cel.
Marcin Wojnarowski