Kandydaci oświadczali na potęgę
Miniony weekend obfitował w ruchy na scenie politycznej Raciborza. Wszystkie związane były z II turą wyborów na prezydenta Raciborza.
Zaczęło się od niespodziewanego pytania Marka Rapnickiego – „Kim pani jest Anno Ronin”, gdzie m.in. pytał z kim zamierza ona sprawować władzę w razie zwycięstwa, skoro nie wprowadziła nikogo do rady miejskiej (z 11 radnych z jej komitetu – red). – Nie ma pani żadnego doświadczenia samorządowego, nie pracowała pani w dużym zespole, na trudne pytania skierowane do pani odpowiadali inni – napisał Rapnicki. Nadmienił, że potrzebuje prezydenta żywego, a nie idola z billboardu. – My, raciborzanie, do dziś nie znamy pani zaplecza politycznego. O starcie w wyborach zadecydowała pani, tu cytat: „kiedy zaczęli do mnie przychodzić i namawiać ludzie”. Wiele bym dał, wraz z moimi wyborcami, aby wiedzieć, z której parafii – podkreślił autor pisma. Na głos swego radnego błyskawicznie zareagował Dawid Wacławczyk pisząc do mediów, że stanowisko Rapnickiego jest „tylko i wyłącznie stanowiskiem jego własnej osoby”.
Diagnoza Wosia
Następnie głos zabrał Michał Woś. Podzielił stanowisko Marka Rapnickiego o braku „poparcia dla osoby znikąd, wykreowanej przez nieznane zaplecze, którego w dodatku nie chce ujawnić, przedstawicielki mniejszości niemieckiej, której członkom zdarza się głosić konieczność włączenia naszego miasta w granice zachodniego sąsiada”. Nazwał Annę Ronin „dżumą”. – Nie chcę mieć malowanego prezydenta, który będzie sterowany przez nieznane naszej miejskiej społeczności środowisko – oświadczył Woś. Do „cholery” przyrównał Mirosława Lenka. – Doceniam jego przewidywalność i próby uniezależniania się od sterów „Nowoczesnej”, realizację dobrych pomysłów (szkoda, że cudzego autorstwa) podczas drugiej kadencji, jednak jest to człowiek środowiska bez wizji, odwagi i szacunku dla dobra wspólnego, któremu to środowisku prezydent Lenk wciąż pozostaje wierny. Być może w przyszłej kadencji bez zwierzchnictwa Tadeusza Wojnara się to zmieni? – pytał Woś. Zapowiedział, że odda w wyborach głos nieważny.
PiS nie popiera nikogo
W sobotni poranek odezwał się PiS. – Atmosfera braku przejrzystych informacji wokół Anny Ronin, braku wiedzy o jej planach, niewiadome zaplecze eksperckie nie pozwalają na podjęcie decyzji o poparciu dla niej – zaznaczyli działacze prawicy. Z powodu wcześniejszej krytyki poczynań obecnego prezydenta również i jemu odmówiono poparcia w II turze. Skomentował to w swoim oświadczeniu Mirosław Lenk. – Z zadowoleniem przyjąłem do wiadomości, że powiatowe struktury Prawa i Sprawiedliwości w Raciborzu, podobnie jak i ja, mają ogromne wątpliwości co do osoby pani Anny Ronin, prowadzenia przez nią kampanii wyborczej oraz zawartości jej programu dla Raciborza – oznajmił prezydent Raciborza.
Wacławczyk marzy o gabinecie
Kandydat prawicy zaapelował: postawmy na zmiany w Raciborzu i wygrajmy wraz z Anią Ronin! Połączmy siły i nie wycofujmy się do swoich domów tylko dlatego, że nie mamy swojego prezydenta. Tym samym kandydat popierany w I turze przez PiS zgodził się na koalicję z kandydatką Mniejszości Niemieckiej w zamian za stanowisko wiceprezydenta miasta w przypadku wygranej Anny Ronin. – Brak poparcia PiS dla Anny Ronin i KWW Mniejszości Niemieckiej, oznacza również brak akceptacji dla rządzenia miastem przez duet Ronin – Wacławczyk – uznał Mirosław Lenk. Jego stanowisko pozostało bez komentarza ze strony partii.
Ronin pokazała cudze dzieci
Anna Ronin dołączyła do „oświadczających” w sobotnie południe. – Niedopuszczalne jest upowszechnianie poglądu jakobym pochodziła z niebytu. Wystarczyło przecież, aby panowie Rapnicki i Myśliwy przypomnieli sobie, że w 2010 razem startowaliśmy w wyborach samorządowych z list RSS Nasze Miasto, ja do rady powiatu, panowie do rady miasta – nadmieniła kandydatka na prezydentkę. Na dowód pokazała wspólne zdjęcie. Były na nim także dzieci Roberta Myśliwego i ten zaprotestował strasząc konsekwencjami prawnymi – Ronin i redakcje publikujące fotografię. Dodatkowo ujawnił korespondencję z facebooka gdzie pytał Ronin o jej zaplecze, ale mimo wielu próśb nie dostał odpowiedzi.
Prawica się dzieli
Serię oświadczeń zakończył w niedzielę Dawid Wacławczyk, który napisał o Marku Rapnickim, że „współpracę polityczną z nestorem raciborskiego samorządu i człowiekiem o wielkich dokonaniach w dziedzinie poezji i animacji kultury uważamy za zakończoną”. Tym samym wyrzucił ze swojej grupy radnych jedynego przedstawiciela PiS za to, że złożył deklarację poparcia dla Mirosława Lenka w II turze wyborów prezydenckich (ostatecznie zapowiedział neutralność) oraz wspierał w wyborach Michała Fitę, który wcześniej opuścił ugrupowanie Wacławczyka.
Wszystkie oświadczenia w ich pełnym brzmieniu znajdziecie Państwo na portalu nowiny.pl
Mariusz Weidner