Kłótnia na debacie RIG. Radni obronili panią wiceprezydent
Pod koniec debaty w hotelu Racibor doszło do incydentu między dwiem paniami z przeciwnych obozów politycznych. Zuzanna Ortmans popierająca Annę Ronin wdała się w ostrą dyskusję z wiceprezydent Ludmiłą Nowacką.
Debata RIG dobiegała końca. Z. Ortmans kierowała się do wyjścia po tym jak Mirosław Lenk ogłosił, że opuszcza salę. Była poddenerwowana bo właśnie usłyszała, że nie będzie mogła zadać pytań prezydentowi Raciborza. To ona nazwała debatę „pułapką”. Chciała opuścić salę. Wchodząc między rzędy krzeseł nagle o mało co się nie przewróciła. Stało się to gdy mijała wiceprezydent Nowacką i towarzyszących jej radnych miejskich (byłych: Stanisława Borowika i Mariana Gawliczka oraz nowego: Janusza Locha). – Ta pani była zirytowana, jak każdy kto się nagle potknie. Myślała, że ktoś jej podłożył nogę, podejrzewała panią prezydent. Ona oczywiście zaprzeczyła. Stanęliśmy w obronie pani Ludmiły bo to było rzeczywiście zwykłe potknięcie. Pech a nie zamiar – zrelacjonował nam Janusz Loch, który był najbliżej całego zdarzenia. Zdarzenie udowadnia, że kampanii towarzyszą emocje i to nie zawsze w pozytywnym znaczeniu.
(ma.w)
Szanowni Państwo, drodzy Raciborzanie. To nie było zwykłe potknięcie! Potknęłam się o nogi Pani Nowackiej, która w chwili kiedy koło niej przechodziłam po prostu je nie usunęła! Pani Nowacka nie mogła mnie nie zauważyć, więc śmiem przyjąć iż zrobiła to celowo! Nikt z tych osób, które widać na zdjęciu nie podały mi ręki ani nie pomogły mi wstać, a ze strony Pani N. słowa przepraszam też nie usłyszałam! Zachowanie tych ludzi było skandaliczne i nie do przyjęcia. Zastanawiałam się nad konsekwencjami, ale po przeczytaniu dzisiaj tego artykułu zdałam sobie sprawę, iż z tymi ludźmi z tymi układami nie ma co walczyć! Wpadłam w pułapkę i to był mój pech!
Pozdrawiam czytelników Zuzanna Ortmanns