Współpraca na duży plus
KOSZYKÓWKA – Rozmowa z prezesem RKK AZS Racibórz
Od trzech sezonów w hali sportowej przy Łąkowej w Raciborzu kibice mogą obserwować postępy jakie czynią raciborscy koszykarze. Początkowo była to jedna drużyna seniorów – RKK AZS Racibórz, po roku dołączył zespół juniorów tego klubu, a także lokalna rywalizacja z Ofensywy Racibórz, która również zgłosiła się do seniorskiej III ligi. Od trwającego sezonu RKK AZS Racibórz ma także kolejną drużynę juniorów. Choć za oknem jesień, a prawie już zima, to śmiało można rzec, że klub kwitnie niczym roślinność na wiosnę. Z prezesem RKK AZS Arkadiuszem Nowackim rozmawiał Maciej Kozina.
– Pierwszy sezon – stworzona trzecia liga seniorów, drugi sezon – na parkiet wezwani juniorzy starsi, trzeci sezon – dołączenie kolejnej juniorskiej drużyny – to świadczy o tym, że klub ma się bardzo dobrze, prawda?
– Zgadza się, obecnie jako RKK AZS Racibórz posiadamy trzy drużyny. Rok po roku zgłaszamy kolejne grupy. Poza seniorką, mamy dwudziestolatków i osiemnastolatków, a trzeba zaznaczyć, że w Gimnazjum nr 1 stworzone zostały dwie klasy sportowe, więc na tyle, ile możemy, staramy się koszykówkę w mieście rozwijać.
– Zatem RKK AZS Racibórz stawia głównie na młodzież i rozwój...
– Trzeci sezon istnienia, to jest jeszcze za mało, żeby coś osiągnąć tutaj w Raciborzu. Trochę mogę narzekać, że jest mało chłopców chętnych do gry, ale mam nadzieję, że od klas sportowych zacznie się w naszym mieście koszykówka na dobrym poziomie, bo przypomnijmy, że obecna trzecia liga to ludzie, którzy grali w amatorskich ligach i na podwórkach. Oni nie mieli za swoich czasów takich możliwości przygotowań jak dzisiejsza młodzież. Jak podrosną nam ci chłopcy, którzy teraz szkolą się w gimnazjum, to będzie solidna podstawa do tego, żeby odnosić sukcesy w seniorach i juniorach.
– Stworzenie trzech zespołów w trzy lata w małym ośrodku jakim jest Racibórz, to i tak już spory sukces. Nie można mówić o kompletnym braku zainteresowania.
– Koszykówka jest fajną dyscypliną, widać w Raciborzu się przyjęła, bo na trybunach kibiców też nie brakuje. Chciałbym, żeby w tych trzech drużynach jakie do tej pory mamy, było o kilku zawodników więcej, bo kadry są wąskie. Musimy zastanowić się jak jeszcze bardziej zachęcić chłopców do grania w klubie. Ale to może zadanie na przyszły sezon.
– Jak pan ocenia relacje na linii samorząd – środowisko koszykarskie? Czy istnieje pańskim zdaniem zagrożenie, że po zmianie władz te relacje mogą ulec pogorszeniu?
– Najbardziej finansowo pomaga nam miasto. Jest to bardzo pozytywna współpraca. Żaden nasz problem nie pozostał bez odpowiedzi i pomocy. Czujemy, że jesteśmy potrzebni. Chciałbym podziękować prezydentowi Lenkowi za dotychczasową współpracę. Jeżeli dalej z nim będziemy mieli możliwość współpracy, to będę zadowolony, bo układa się ona bardzo dobrze. Tak jak wspomniałem, nie ma tematów niezałatwionych. Życzyłbym sobie, aby tak wyglądały relacje między nami i miastem niezależnie od tego kto będzie zarządzał Raciborzem. Pieniądze też płyną od licznych sponsorów, którym dziękuję, że są z nami. Bardzo dobrze współpracuje nam się także z PWSZ Racibórz.
– W ostatnich latach Racibórz bardziej był kojarzony z siatkówką, teraz koszykówka wkroczyła również na parkiet.
– Siatkówka jest od bardzo długiego czasu w Raciborzu. AZS Rafako gra w drugiej lidze, teraz mają trochę kłopotów, ale wciąż grają o klasę rozgrywkową wyżej niż my. Aczkolwiek ku mojemu zadowoleniu obserwując liczbę kibiców na siatkówce i koszykówce, to na nasze mecze obecnie przychodzi większe grono fanów. Nie wiem czym to jest spowodowane, być może tym, że teraz siatkarze loty nieco obniżyli, a my staramy się ciągle iść do przodu i się rozwijać. Pracujemy nad tym, żeby za jakiś czas też awansować do drugiej ligi, aby młodzież miała jeszcze większą mobilizację do grania w koszykówkę.
– Warto podkreślić, że w klubie zawodnicy nie mogą narzekać, że czegoś im brakuje. Są tu idealne warunki do grania w koszykówkę.
– Mimo, iż jesteśmy klubem na dorobku, wcale nie bogatym, a każdy grosz trzy razy oglądamy zanim go wydamy, to staramy się zawodnikom urozmaicać treningi i obecność w klubie. Koszykarze mogą czuć się komfortowo, bo korzystamy z odnowy biologicznej, basenu PWSZ i sauny. Zawodnicy są pod opieką fizjoterapeuty. Jeśli chodzi o stroje, to też mają kilka kompletów, w tym te rozgrzewkowe. Jest dostęp do izotoników, które służą do bezpiecznego i zdrowego odżywiania. My ze swojej strony staramy się stwarzać jak najlepsze warunki, więc liczę, że zawodnicy wezmą sobie to do serca i będą doceniali pracę ludzi, którzy poświęcają swój czas i energię dla RKK AZS. Dzięki klubowi mogą się rozwijać i spędzać mile czas.