Dyrektor Rudnik nie chce być świnią
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu nie zmienił swojego stanowiska w sporze zbiorowym z pielęgniarkami i położnymi, a problem określa jako „mocno wyolbrzymiony”. – Przy tym finansowaniu nie stać nas na podwyższenie wynagrodzeń, tym bardziej, że te płace nie są na takim niskim poziomie – mówi.
– Byłbym świnią, gdybym powiedział, że mogę dać podwyżki kosztem redukcji personelu – twierdzi Ryszard Rudnik, dodając jednocześnie, że w raciborskim szpitalu zatrudnionych jest o 50 pielęgniarek więcej, niż wynikałoby to ze specjalnego wzoru ministerstwa zdrowia. Jednak zdaniem dyrektora, taka liczba pielęgniarek i położonych jest optymalna, zapewniając szpitalowi funkcjonowanie na odpowiednim poziomie, a pacjentom komfort leczenia i opieki.
Czy dyrekcja szpitala przygotowuje się na strajk pielęgniarek? Pośrednio mogłyby to potwierdzać ogłoszenia prasowe, w których dyrekcja szpitala poszukuje do pracy pielęgniarek. Jednak dyrektor Rudnik stanowczo sprzeciwia się takiemu tokowi rozumowania. – Nasze ogłoszenie odnośnie zatrudnienia lekarzy i pielęgniarek jest cały czas aktualne. Pielęgniarek w naszym szpitalu jest około 360. W tej liczbie pewna grupa korzysta z urlopów macierzyńskich, wychowawczych, dlatego też szukamy osób na zastępstwa, umowy okresowe itp. – powiedział nam R. Rudnik. Nie dotarły do niego również żadne informacje o planowanym dwugodzinnym strajku ostrzegawczym.
Patowa sytuacja w raciborskim szpitalu trwa.
żet