Lecą głowy w Krzanowicach
Już w dniu ogłoszenia wyników wyborów nowy burmistrz Krzanowic Andrzej Strzedulla zapowiedział przegląd finansów gminy. Szybko, bo w grudniu, zapadła decyzja o odwołaniu skarbnika miasta Sylwii Morsyrz. W tym samym czasie odwołano z funkcji wiceburmistrza Andrzeja Jelonka, który znalazł zatrudnienie w referacie komunalnym. W styczniu burmistrz zwolnił z pracy sekretarz urzędu Wiolettę Cieślę podając jako powód brak zaufania.
Po przeglądzie dziurawej kasy miasta, komisja rewizyjna doszukała się szeregu nieprawidłowości w pracy byłej skarbnik. Po nowym roku burmistrz poprosił radnych o ponowne przyjęcie uchwały o jej odwołaniu. Tym razem ze skutkiem natychmiastowym. Uwagi do jej pracy były na tyle poważne, że powiadomiona została m.in. prokuratura.
Podczas urlopu ktoś podpisywał jej listę obecności, za niewykorzystany urlop chce ponad 24 tys. zł, po szkoleniu w Wiśle przedstawiła rachunek ze Szczyrku.
Czarne chmury nad byłą skarbnik Krzanowic
Krzanowice Sylwia Morsyrz do grudnia pracowała jako skarbnik miasta Krzanowice. Była prawą ręką byłego burmistrza Manfreda Abrahamczyka, który przegrał listopadowe wybory. Jego następca Andrzej Strzedulla nie krył, że wspólnie z nową radą miasta będzie chciał podsumować, lub podliczyć, rządy swoich poprzedników. Jedną z pierwszych jego decyzji było właśnie odwołanie skarbnika Sylwii Morsyrz. Odpowiednią uchwałę w tym celu przyjęła w grudniu rada miejska. Wówczas przewodniczący komisji rewizyjnej Damian Kurka poparł w imieniu swojej komisji tę decyzję, nie chciał jednak publicznie mówić o powodach takiej opinii. Inaczej było na sesji styczniowej...
Tajemnicze podpisy
30 stycznia podczas kolejnej sesji burmistrz Strzedulla poprosił radnych aby ponownie pochylili się nad uchwałą odwołującą Sylwię Morsyrz ze stanowiska skarbnika. Zależało mu aby koniec jej „kariery” nastąpił ze skutkiem natychmiastowym, bez wypowiedzenia, a nie jak w grudniowej uchwale po tym okresie. Więcej informacji o przyczynach tej decyzji, na podstawie dochodzenia komisji rewizyjnej, podał Damian Kurka.
– Została przeprowadzona kontrola, która obejmowała obecności oraz nieobecności w pracy pani skarbnik Sylwii Morsyrz w okresie lat 2012 – 2014, oraz rozliczenie jej ostatniej delegacji. W toku kontroli ustalono, że nikt nie posiada informacji o ilości wykonanych nadgodzin przez panią skarbnik. Ustalono, że przebywała ona poza miejscem pracy w dniach od 25 lipca do 11 sierpnia 2014 roku. Nie było jednak informacji o wypisanym wniosku urlopowego bądź delegacji. W tych dniach widnieją jednak jej podpisy na liście obecności pracowników Urzędu Miasta w Krzanowicach – odczytał.
Kosztowny urlop
Kolejno przewodniczący komisji podał, że skarbnik napisała 30 września 2014 r. prośbę do burmistrza aby mogła wykorzystać zaległy urlop w czwartym kwartale 2014 roku. Umotywowała swoją prośbę nawałem pracy m.in. przy realizacji wniosku dotyczącego przebudowy szkoły w Wojnowicach, dofinansowanego przez marszałka. Ówczesny burmistrz na to przystał. Komisja rewizyjna dotarła do informacji, iż prace związane z wnioskiem o remont szkoły rozpoczęły się już w 2008 r. Inwestycja trafiła wtedy na listę zadań rezerwowych marszałka i czekała w hibernacji do października 2013. Wówczas znalazły się środki na ten cel. Latem 2014 r., gdy przygotowywano ostateczne dokumenty o dofinansowanie, skarbnik miała być w to zaangażowana od dwóch do trzech dni. Większość pracy z tym związanej wykonywali inni pracownicy urzędu. Damian Kurka wtrącił, że po odwołaniu pani skarbnik okazało się, że na wypłatę jej zaległego urlopu (na dzień 31 grudnia 2014 r.) potrzeba 24 tys. 743 zł.
Nocleg w górach
To nie koniec sensacji na temat niejasności dotyczących pracy Sylwii Morsyrz. – Od 15 do 17 października 2014 r. skarbnik przebywała na szkoleniu organizowanym przez Regionalną Izbę Obrachunkową w Wiśle w hotelu Stok. Na dowód czego skarbnik przedstawiła delegację. Delegację rozliczono 20 listopada, miesiąc po szkoleniu. Przedstawiono jednak drugi rachunek za zakwaterowanie w hotelu w Szczyrku, za ten sam okres, na kwotę 380 zł – podał Damian Kurka.
PIP, RIO, prokurator
Na podstawie przedstawionych informacji komisja rewizyjna zwróciła się do burmistrza Strzedulli z wnioskiem. Według ich wytycznych, należy o tych faktach poinformować Państwową Inspekcję Pracy, celem kompleksowej kontroli wykorzystania urlopów oraz rozliczania nadgodzin przez osoby zatrudnione w urzędzie w okresie ostatnich czterech lat. Ponadto komisja wniosła o powiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w związku ze złożeniem podpisów na liście obecności w dniach kiedy pani skarbnik nie przebywała w pracy. Dodatkowo komisja chciała potwierdzenia z RIO czy Sylwia Morsyrz rzeczywiście przebywała na ich szkoleniu i czy zapewniono jej zakwaterowanie i wyżywienie.
Burmistrz Strzedulla potwierdził, że według niego skarbnik dopuściła się ciężkich naruszeń obowiązków pracowniczych. Podał na dodatek, że popełniła błąd przy rozliczeniu inwestycji w budowę hali sportowej w Krzanowicach, przez co urząd został obciążony przez Ministerstwo Sportu kwotą ponad 7 tys. zł. Dlatego prosił radnych o ponowne i bardziej zdecydowane kroki mające zakończyć związek Sylwii Morsyrz z magistratem. Radni poparli ten wniosek i przyjęli poprawioną uchwałę jednogłośnie. Andrzej Strzedulla oświadczył jednocześnie, że wszystkie wnioski komisji rewizyjnej zostały zrealizowane. O odpowiedziach na nie i ewentualnych dalszych konsekwencjach dowiemy się po zakończeniu postępowań wymienionych instytucji.
Podczas tej samej sesji włodarz ogłosił, że odwołał sekretarza urzędu Violettę Cieślę. Jako powód podał brak zaufania. Sekretarz jest obecnie na trzymiesięcznym okresie wypowiedzenia.
Marcin Wojnarowski