Narciarze startowali na lotnisku
Narciarstwo biegowe – VI bieg narciarski o puchary burmistrza gminy Kuźnia Raciborska i wójt gminy Nędza
W środowe popołudnie na „lotnisku” w lasach Kuźni Raciborskiej odbył się szósty bieg narciarski o puchary burmistrza gminy Kuźnia Raciborska i wójt gminy Nędza. Trasa liczyła sobie 12 kilometrów.
Startujących sportowców przywitał na miejscu burmistrz Paweł Macha. Zawodnicy po krótkiej przemowie głowy gminy ruszyli w trudną trasę, gdyż śnieg był rozmokły. – W poniedziałek wydawało się, że warunki do biegania są rewelacyjne, jednak przez dwa dni utrzymywała się dodatnia temperatura i jest końcówka śniegu. Dobrze, że zdecydowaliśmy się na środę, bo w sobotę zawodów nie udałoby się już przeprowadzić – powiedział główny organizator Kazimierz Grycman.
W biegu udział wzięło około trzydziestu osób, trochę więcej niż w poprzedniej edycji sprzed dwóch lat. – Przyjechali narciarze m.in. z Częstochowy, Tarnowskich Gór, Bielska-Białej, Wodzisławia Śląskiego i Rydułtów. Myślę, że uczestnicy nie będą żałowali startu, choć warunki do biegania są bardzo ciężkie. Trochę wody zaczęło się już gromadzić, wystają też kretowiny, ale oceniam, że co najmniej 70 procent trasy jest ładna, a śniegu jest wystarczająca ilość. Trasa ogólnie nie jest za ciężka, ale warunki specyficzne. Są lekkie podbiegi, lekkie zjazdy, a większość jest równiną. Najtrudniejsza na trasie jest tzw. agrafeczka – tam są te podbiegi i zjazdy. Jest to gdzieś około czwartego kilometra i tam czołówka może się nieco rozerwać. Najgorzej jest ze smarowaniem nart. Przy takim śniegu na narty daje się klistra, to jest taki smar i sztuką jest z nim trafić, żeby trzymał i dobrze się jechało. Najważniejsze, aby była dobra zabawa, spotkać się z innymi narciarzami i zdrowo porywalizować – powiedział Grycman.
Zawody odbyły się po raz szósty, drugi raz w Kuźni Raciborskiej.
kozz