Dlaczego czcimy pamięć „Żołnierzy Wyklętych”
W roku 1944 na teren Polski okupowany przez Niemców wkraczała Armia Czerwona. Nie było to wyzwolenie. Jedna niewola zmieniała się w drugą.
Gdzie wjeżdżały sowieckie czołgi tam pojawiali się komuniści z terrorem i nowym porządkiem. Przeciw temu wystąpili ludzie określani mianem „Żołnierzy Wyklętych” lub „Żołnierzy Niezłomnych”. Mieli świadomość, że ich walka jest skazana na porażkę, bo Polska została oddana w ręce sowietów na konferencji w Jałcie.
W tym wolnościowym ruchu oporu wzięło udział 200.000 osób. Straty podziemia antykomunistycznego szacuje się na 8.500 zabitych w walce, 5.000 skazanych na śmierć oraz 21.000 zmarłych w więzieniach. Jeden na pięciu oddał życie za wolną Polskę. Z dowódców oddziałów przeżył praktycznie tylko jeden: Antoni Heda ps. Szary zmarły w 2008 roku.
Pamięć o tych żołnierzach, o tej ofierze w imię wolności, miała być zapomniana. Stali się oni w PRL „żołnierzami wyklętymi”. Przywracając ich pamięci w roku 2011 ustanowiono święto państwowe – 1 marca Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Datę wybrano w hołdzie zamordowanym strzałem w tył głowy w więzieniu mokotowskim w 1951 r. ośmiu członkom Zarządu Głównego WiN (Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość”).
Jedną z cech polskości jest umiłowanie wolności. Polak to człowiek wolny. Obywatel Polski to wolny obywatel. To jest dziedzictwo, jakie otrzymaliśmy od naszych przodków.
Dzisiaj wszyscy w ten, czy inny sposób korzystamy z wolności. Wyrażanie własnych poglądów i przekonań, manifestowanie przynależności narodowej jest możliwe i nie wymaga szczególnej odwagi. Pamiętajmy, że ofiara „Żołnierzy Wyklętych” owocuje dla nas tą wolnością. Dlatego pamięć jest obowiązkiem nas wszystkich.
Dariusz Polowy