Becikowe z urzędu miasta? Prezydent nie mówi nie
Pomysł, który na sesję przyniosła radna Ronin mówiąc o becikowym w Gogolinie jako narzędziu w walce z depopulacją gminy spodobał się w magistracie. Potrzeba nań ponad 220 tys. zł w budżecie.
W styczniu Anna Ronin złożyła interpelację w sprawie depopulacji Raciborza gdzie wskazała parę wzorów dla miasta, bazując na doświadczeniach Opola i Gogolina. Wśród nich było gminne becikowe - zasiłek z OPS płacony z budżetu gminy. 500 zł zapomogi otrzymuje tam matka za każde narodzone dziecko. W Gogolinie odnotowano przyrost liczby urodzeń. Ronin mówiła o eksplozji demograficznej ale M. Lenk skomentował to sceptycznie. - Trudno używać takiego określenia jeśli w ciągu roku przybyło tylko 18 dzieci - odparł autorce interpelacji.
Prezydent choć nie uważa się za orędownika takiej zmiany postanowił policzyć ile pieniędzy trzeba byłoby w Raciborzu przygotować na wypłatę miejskiego becikowego - około 220 tys. zł rocznie. Według Lenka mógłby to być element kampanii promującej miasto jako idealne miejsce na założenie rodziny. - Działanie można wprowadzić po wcześniejszej ocenie jego wpływu na budżet i faktycznego wpływu na rozwiązanie problemu depopulacji - odpowiedział Lenk na interpelację A. Ronin.
(m)